Włoski rząd Mario Montiego jest zaniepokojony kryzysem, który dotknął również Fiata.
Turyński koncern ogłosił, ze rezygnuje z ambitnego programu zainwestowania we Włoszech sumy 20 miliardów euro i nie wyklucza możliwości zamknięcia kilku zakładów w tym kraju.
Sprzedaż samochodów we Włoszech spadła do poziomu z lat 70. ubiegłego stulecia. Wzrost produkcji zakładów Fiata byłby więc sprzeczny z rachunkiem ekonomicznym, trzeba z niego zrezygnować.
Ogłoszony przed dwoma dniami komunikat tej treści ściągnął na kierownictwo Fiata gromy, ponieważ zagrożonych jest blisko 25 tysięcy miejsc pracy. Tyle osób zatrudnia obecnie Fiat w swoich sześciu włoskich fabrykach.
Sytuacja ta zaalarmowała rząd. Minister rozwoju gospodarczego Corrado Passera przyznał, że kierownictwo koncernu składa ostatnio zbyt wiele deklaracji, które przestają być czytelne i zażądał natychmiastowego spotkania z dyrektorem generalnym koncernu Sergio Marchionne. Związki zawodowe domagają się ujawnienia szczegółów alternatywnego programu, jaki Fiat ma ogłosić w końcu przyszłego miesiąca.
Interia.pl