Sergio Marchionne – prezes koncernu Fiat Chrysler Automobiles – nie ustaje w swoich zalotach pod adresem General Motors. Jego zdaniem połączenie obu koncernów przyniosłoby każdemu z nich wymierne korzyści finansowe.
Już w marcu Marchionne wysłał do prezesa General Motors – Mary Barra – emaila z propozycją nawiązania ścisłej współpracy. Prezes FCA (Fiat Chrysler Automobiles) proponował m.in., by firmy dzieliły się kosztami opracowywania nowych modeli i utrzymywania fabryk. Amerykanie nie wykazali jednak większego zainteresowania propozycją. Zdaniem przedstawicieli GM nosiła ona znamiona „wrogiego przejęcia”.
Dzierżąca ster władzy w GM Mary Barra uprzejmie podziękowała za propozycje, stanowczo dała jednak do zrozumienia, że nie jest zainteresowana pomysłami FCA.
Jeszcze w zeszłym miesiącu Marchionne zdawał unieść się honorem i twierdził, że – po tym, jak został odesłany z kwitkiem – drugi raz nie będzie próbował nakłonić GM do romansu. Wygląda jednak na to, że była to jedynie zasłona dymna przed kolejnym podejściem…
W jednym z niedawnych wywiadów Marchionne wrócił do pomysłu, starając się wciągnąć przedstawicieli GM w rozmowę. „Można odrzucić ofertę, ale nie można odrzucić dyskusji” – powiedział. Jego zdaniem szansę na przetrwanie w branży mają jedynie światowi potentaci. Wg Marchionne potencjalne zyski ze współpracy z GM są dużo wyższe niż prosta suma obecnych dochodów FCA i GM. Prezes FCA podkreśla, że realne roczne zyski sięgać mogą nawet 30 mld dolarów.