Fiat ma we Włoszech o jedną fabrykę za dużo – ogłosił dyrektor generalny koncernu Sergio Marchionne. Związki zawodowe obawiają się, że za słowami tymi pójdą fakty i produkcja kolejnych samochodów przeniesiona zostanie zagranicę.
Realizacja ogłoszonego dwa lata temu pięcioletniego programu inwestycji we Włoszech, wartości 20 miliardów euro, stoi pod znakiem zapytania, ponieważ w obecnej sytuacji wydanie ich okazałoby się czystą rozrzutnością – uważa Sergio Marchionne.
Za wyjątkową ostrożnością przemawia stały spadek sprzedaży samochodów na włoskim rynku, a szczególnie dotyczy to turyńskiego koncernu. W tym roku nie przekroczy ona 1,4 miliona sztuk, co oznacza powrót do poziomu z… 1979 roku.
– Jeżeli części produkcji nie uda się eksportować do Stanów Zjednoczonych, logiczne będzie zamknięcie jednego z zakładów na terenie Włoch – powiedział dyrektor administracyjny Fiata, który jednocześnie wszedł w posiadanie kolejnego pakietu udziałów w Chryslerze. W tej chwili do Włochów należy już ponad 61 procent akcji amerykańskiego koncernu.
Fiat zatrudnia we Włoszech ponad 27 tysięcy osób, a na całym świecie – 129 tysięcy.
Interia.pl