Polski producent motoryzacyjny może zbankrutować. Sprzedaż w 2025 r. spadła o ponad połowę

Polski czempion na rynku przyczep i naczep ma poważne problemy. Tylko w styczniu 2025 r. jego sprzedaż zmalała o przeszło 50 proc. To nie spowolnienie, a dosłownie tąpnięcie. Czy polska firma może w tej perspektywie zbankrutować?

Historia firmy Wielton przypomina trochę amerykańską opowieść o sukcesie w stylu od pucybuta do milionera. Historia przedsiębiorstwa zaczyna się w 1996 r. To wtedy w Wieluniu powstaje firma, która najpierw przerabia naczepy ciągników siodłowych importowanych z Europy Zachodniej, a później zaczyna produkować swoje. I ta działalność chwyta.

Sprzedaż Wielton w 2024 r. wyparowała o ponad 40 proc.

W 1999 r. Wielton stawia nową halę montażową, w 2007 r. wchodzi na giełdę, a pod koniec drugiej dekady XXI wieku zatrudnia już ponad 3 tys. osób. Dziś firma wysyła swoje naczepy do 35. krajów Europy, Azji i Afryki, a do tego ma 600 punktów serwisowych i 18. krajach Europy. Pozycja polskiego giganta na Starym Kontynencie jest zatem stabilna? Nie do końca. Bo w 2024 r. producent bardzo mocno odczuł spowolnienie gospodarcze. Wyniki sprzedażowe i finansowe spółki zaczęły spadać.

Mało optymistycznie wyglądały już pierwsze podsumowania. Po trzech kwartałach 2024 r. grupa Wielton poniosła stratę netto przypadającą dla akcjonariuszy jednostki dominującej w wysokości 80 mln zł. Rok wcześniej w analogicznym okresie mówiliśmy o 85,1 mln zł, ale zysku netto. Spadek sprzedaży w całym roku sięgnął 43,2 proc. Przedstawiciele firmy optymistycznie patrzyli jednak na początek 2025 r. Liczyli na odbicie tendencji. Czy tak się stało? Na razie to mocno wątpliwe…

Styczeń też na minusie. Zbyt Wielton o prawie 54 proc. niższy

Jak podaje Polski Związek Przemysłu Motorowego, Wielton w styczniu 2025 r. zarejestrował 220 przyczep i naczep. To oznacza wynik aż o 53,6 proc. słabszy, niż w naprawdę kiepskim 2024 r. Spadek oznacza także dla firmy utratę udziału w rynku. Ten spadł z 23,59 do 15,61 proc. Oczywiście cały rynek nowych przyczep i naczep wszystkich rodzajów także boryka się ze spadkami. Tyle że w skali globalnej nie są one tak znaczące. W Polsce w styczniu sięgnęły 5,1 proc. Spadek w przypadku firmy Wielton jest zatem 10-krotnie wyższy.

Czy to oznacza, że polska marka stanęła przed wizją bankructwa? W chwili obecnej pewnie nie. Szczególnie że jej władze były gotowe na tę sytuację. Mariusz Golec – wiceprezes Wieltonu, już w zeszłym roku mówił o tym, że oczekuje odbicia sprzedaży, ale dopiero w pierwszej połowie 2025 r. Dodawał także, że spodziewa się, iż będzie ono raczej powolne i stopniowe, niż dynamiczne.

Czy Wielton może zbankrutować w 2025 r.?

Długofalowe utrzymanie się tendencji spadkowej rzeczywiście mogłoby oznaczać wizję bankructwa dla grupy Wielton. Do tego nie można jednak doprowadzić. W końcu polska firma jest 3. największym w Europie i 10. największym na świecie producent naczep, przyczep i zabudów samochodów. Dlatego o zastrzyk gotówki dla przedsiębiorstwa zadbał także m.in. rząd. Producent już w zeszłym roku miał podaną kroplówkę z KPO. Dofinansowanie realizowanych przez markę inwestycji sięgnie w sumie kwoty blisko 200 mln zł.

Źródło: moto.pl