Tydzień po rosyjskiej napaści na Ukrainę kolejne koncerny samochodowe zrywają kontakty biznesowe z krajem agresora. Jedną z pierwszych marek samochodowych w rosyjskim bojkocie był Daimler (pisaliśmy o tym w poniedziałek), do dziś w ślad za tą marką poszły m. in. VW, Volvo i General Motors, które zdecydowały o wstrzymaniu wszelkich dostaw na rosyjski rynek. „W tej chwili jesteśmy myślami z mieszkańcami Ukrainy – napisał GM w oficjalnym oświadczeniu – Utrata życia to tragedia. Nadrzędną sprawą jest teraz bezpieczeństwo ludzi w tym regionie.” GM w przeciwieństwie do europejskich firm nie mają swoich fabryk w Rosji. Tym istotniejsza jest dzisiejsza decyzja BMW nie tylko o wstrzymaniu eksportu do tego kraju (w 2021 roku firma sprzedała tam aż 46 802 auta), ale też wstrzymaniu wszelkiej produkcji w Rosji. BMW ma zakłady w Kaliningradzie, które tylko w zeszłym roku wyprodukowały 12 tys. aut. Uznanie budzi fakt, że koncerny podejmują takie decyzje z pełną świadomością utrudnień biznesowych, z którymi przyjdzie im się zmierzyć, szczególnie w czasach kryzysu półprzewodników. Oprócz utraty dużego rynku zbytu zachodnie marki tracą jednocześnie wielu poddostawców z Rosji. Jak donosi portal Automotive News Europe, zakłady motoryzacyjne w Niemczech już przygotowują się już do przymusowych przerw w produkcji.
Fot: BMW