Zastrzeżenia PSPA do projektu ustawy dotyczą również nierównego potraktowania paliw gazowych, w tym sprężonego i skroplonego gazu ziemnego (CNG i LNG). Ustawa przewiduje rozwój infrastruktury gazowej, jednak w znacznie mniejszym zakresie niż elektromobilności. Tymczasem, ten rynek wymaga również wsparcia. W Polsce funkcjonuje 26 ogólnie dostępnych stacji tankowania CNG i jedna LNG. Dla porównania, w Czechach stacji CNG funkcjonuje ponad 100.
– Przykładem jest zapis dotyczący możliwości tworzenia przez gminy stref zeroemisyjnych. W zdecydowanej większości miast europejskich pierwszym etapem wprowadzania tego rodzaju stref było utworzenie tzw. stref niskoemisyjnych, wprowadzających stopniowe, rozłożone na lata, ograniczenia dla najbardziej szkodliwych dla środowiska napędów. W chwili obecnej wprowadzenie strefy zeroemisyjnej planuje jedynie Londyn i to po 10 latach funkcjonowania strefy niskoemisyjnej. W obecnym kształcie proponowanym przez ustawodawcę, przepisy będą martwe, bo strefy będą po prostu powstawać dużo wolniej albo wcale – uważa Maciej Mazur z PSPA
Podobne wątpliwości budzą limity dotyczące komunikacji zbiorowej w miastach. Zgodnie z projektem ustawy, 30 proc. taboru w gminach powyżej 50 tys. mieszkańców mają stanowić pojazdy zeroemisyjne, nie emitujące żadnych gazów cieplarnianych podczas jazdy, czyli de facto wykorzystujące wyłącznie napęd elektryczny. W ten sposób, w praktyce znów wykluczona została możliwość wykorzystania innych paliw alternatywnych, takich jak CNG, LNG, biometan czy wodór. Oznacza to, że te samorządy, które już wcześniej postawiły na rozwiązania ekologiczne i dokonały zakupu większej liczby autobusów napędzanych CNG lub LNG (np. Tychy, czy Częstochowa) zostaną przez ustawodawcę w sposób nieuzasadniony poszkodowane.
Część uwag PSPA odnosi się z także do warunków funkcjonowania prywatnych podmiotów, które mają być motorem zmian, np. jako operatorzy infrastruktury. Zdaniem PSPA, w wielu miejscach wymagają one doprecyzowania i uproszczenia, umożliwiając rozwój mniejszych i średnich firm zainteresowanych działalnością w tym sektorze i sprawniej reagujących na rzeczywiste zapotrzebowanie rynku.
– Widoczne w niektórych przepisach niejasne i restrykcyjne podejście może zniechęcić takie podmioty do inwestycji i hamować rozwój rynku w okresie pomiędzy wejściem ustawy w życie a pełną implementacją zawartych w niej postanowień. Tym bardziej, że branża paliw alternatywnych jest obarczona dużym ryzykiem biznesowym – mówi Maciej Mazur.
PSPA podkreśla, że ustawa to milowy krok w kierunku niskoemisyjnego transportu w Polsce. Wiele zapisów wymaga jednak korekty, co wynika z dialogu prowadzonego z branżą i samorządami, jak również najlepszych praktyk państw wysoko rozwiniętych.
Źródło: Interia.pl