Kreślące się powoli widmo „Brexitu” może oznaczać dobre wiadomości dla gliwickiej fabryki Opla. Niewykluczone, że decyzja Brytyjczyków o opuszczeniu struktur Unii Europejskiej skutkować będzie zamknięciem części lokalnych fabryk motoryzacyjnych.
Zdaniem analityków taki los spotkać może montownię General Motors w Ellesmere Port w hrabstwie Cheshire. Zatrudniający około 2200 pracowników zakład – podobnie, jak polska fabryka w Gliwicach – zajmuje się produkcją modelu Astra, który na brytyjskim rynku oferowany jest pod marką Vauxhall.
W ocenie specjalistów z firmy analitycznej LMC Automotive utrzymywanie fabryki produkującej Astry na terenie Wielkiej Brytanii staje się coraz mniej opłacalne. Zwracają oni uwagę, że już dziś aż 75 proc. części używanych do produkcji tego modelu na Wyspach pochodzi z importu. Koszty transportu, w połączeniu z wysokimi kosztami pracy, stawiają więc przyszłość montowni w Ellesmere Port pod dużym znakiem zapytania.
Takie prognozy to dobra wiadomość dla polskiej fabryki Opla w Gliwicach, która od wielu lat zajmuje się budową kolejnych generacji Astry. Za wyborem Polski przemawia rozbudowana infrastruktura. Zakład w Gliwicach może się chociażby pochwalić własną tłocznią, w polskiej fabryce powstają też jednostki napędowe.
Produkcja Astry z kierownicą po prawej stronie nie stanowiłaby dla gliwickiego zakładu większego problemu. W Polsce powstają dziś chociażby Ople Cascady, które – jako Holdeny – trafiają np. na rynek australijski.
Zdaniem analityków, zamknięcie fabryki w Ellesmere Port mogłoby nastąpić około 2021 roku, gdy w ofercie pojawi się kolejna generacja Opla Astry.
Źródło: motoryzacja.interia.pl