Unia ma wziąć się za hybrydy plug-in. Chce skończyć z nierealnym spalaniem w katalogach

Teoretycznie palą mniej niż 2 l/100 km, ale w rzeczywistości nietrudno uzyskać znacznie wyższy wynik. Hybrydy plug-in na papierze brzmią jak rozwiązanie idealne, więc Unia chce to zweryfikować. Na tapecie ostrzejsze testy emisji spalin.

Branża od dawna alarmowała, że samochody hybrydowe typu plug-in nie są tak przyjazne dla środowiska, jak pokazują to badania homologacyjne. W końcu ten głos dotarł do Unii Europejskiej. Jak podaje AutomotiveNews Europe, są plany wprowadzenia ostrzejszych testów emisji dla tego typu aut. Jeśli wszystko się potwierdzi, wejdą one w życie około 2025 roku.

W ostatnich latach plug-iny przeżywają prawdziwy boom, a często można spotkać się z wrzucaniem ich do jednego worka z autami czysto elektrycznymi. Jest jednak zasadnicza różnica. O ile elektryka trzeba ładować, żeby nim jeździć, tak hybrydę plug-in można ładować. Gdy skończy się prąd, do akcji wkracza silnik spalinowy i to on jest tutaj kością niezgody.

Obecne badania homologacyjne pozwalają założyć duży udział napędu elektrycznego w pokonywanym podczas testu dystansie (który wynosi 23,25 km). Dlatego producenci mogą mówić, że ich samochody zużywają nawet 1 l paliwa na 100 km. Taki wynik jest jak najbardziej do osiągnięcia, o ile kierowca hybrydy będzie odpowiednio często ładował akumulator. Jeśli tego nie robi (bo np. ma służbowe auto, ale nie ma dostępu do gniazdka), realne spalanie będzie wyższe.

ZASIĘG I SPALANIE PRZYKŁADOWYCH HYBRYD PLUG-IN
  Zasięg Zużycie paliwa
  Katalog Test Katalog Test
Mercedes-Benz E300e 48 km 38 km 1,5–1,9 l/100 km 8,2 l/100 km
Peugeot 308 Hybrid 60 km 40 km 1,2 l/100 km 7,6 l/100 km
Toyota RAV4 Plug-in 75 km 75–90 km 1,0 l/100 km 6,2 l/100 km
Hyundai Tucson Plug-in 62–74 km 50 km 1,4 l/100 km 5,5 l/100 km
Audi Q5 Sportback 55 TFSI e 61 km 53 km 1,5–1,8 l/100 km 9,3 l/100 km

Trudno jednoznacznie wykazać, jak często kierowcy hybryd plug-in podłączają auta do ładowania. Producenci utrzymują, że robią to regularnie. Przykładem jest Ford, który przeanalizował styl jazdy swoich klientów i wykazał, że na każde 100 dni jazdy Kugą Plug-in, użytkownicy podpinają auto do ładowania 89 razy. W efekcie 49 proc. przejeżdżanego przez nich dystansu odbywa się na samym prądzie.

Z drugiej strony badanie think-tanku ICCT wykazało, że realnie plug-iny palą od dwóch do czterech razy więcej niż deklarują to producenci. Raport przedstawia wyniki analizy zachowania 100 tys. kierowców w Niemczech, Holandii, USA i Chinach. Tylko 37 proc. pokonywanego przez nich dystansu przejeżdżali oni na samym prądzie. W przypadku użytkowników aut służbowych wartość ta spadała do 20.

Urealnienie wyników zużycia paliwa hybryd plug-in jest konieczne jeszcze z jednego powodu. Unia narzuca producentom aut konkretne cele średniej emisji spalin sprzedawanych przez nich aut. Jeśli na papierze plug-in pali mało, to mało też emituje. A to oznacza, że ten typ samochodów stał się wytrychem do sztucznego obniżania emisji. Sprzedając go kierowcy, który na pewno go nie będzie ładować, zanieczyszczenie na papierze spada, ale w powietrzu – niezbyt.

O nowym sposobie badań hybryd plug-in wiemy niewiele. AutomotiveNews Europe informuje, że pomocne mogą okazać się urządzenia do monitorowania realnego zużycia paliwa, które na wniosek Unii Europejskiej są montowane w nowych autach od 1 czerwca 2021 roku. Więcej szczegółów powinniśmy poznać w ciągu najbliższych trzech lat.

Źródło: e.autokult.pl