Sprzedaż nowych samochodów w Polsce rośnie i w zeszłym roku uzyskano najlepszy od dawna wynik 416 tys. sztuk. Jednak rzeczywistość jest nieco inna. Ponad 10 proc. pojazdów w ogóle nie trafia na polskie drogi, tylko jest wywożone do Niemiec.
Reeksport to nie jest nowe zjawisko, ale w ostatnim czasie mocno przybiera na sile. Dla jednych jest to rzecz naturalna, natomiast inni widzą w tym nieuczciwą konkurencję. Jak informuje gazetaprawna.pl, ok. 43 tys. nowych samochodów sprzedanych i zarejestrowanych w Polsce od razu trafiło za granicę. Liderami w takim działaniu są Volkswagen i Dacia. W przypadku niemieckiej marki z blisko 43 tys. sprzedanych samochodów prawie 10 tys. trafiło do kierowców za granicą. Jeśli chodzi o Dacię, to odsetek aut reeksportowanych jest jeszcze większy. Z 17 tys. sprzedanych pojazdów blisko połowa opuściła nasz kraj.
Dlaczego tak się dzieje? Opłaca się to zarówno importerom, jak i samym kupującym. W przypadku tych drugich zysk jest oczywisty. Marki samochodowe często nie mają wspólnej polityki cenowej w całej Europie, a to oznacza, że te same modele w Polsce potrafią być dużo tańsze. W ten sposób Niemcy kupujący auta u nas mogą zaoszczędzić nawet kilka tysięcy euro. Jest to na tyle popularne, że istnieją firmy wywożące za granicę dziesiątki, a nawet setki samochodów. Co więcej, taki klient kupujący w salonie auta w dużej liczbie może bez problemu wynegocjować dodatkowe zniżki. Często takie operacje przeprowadzają dilerzy polscy w porozumieniu z niemieckimi, którym odsprzedają zarejestrowane na chwilę w naszym kraju samochody.
Podejście centrali do takiego procederu jest różne. Niektóre firmy się na to zgadzają, inne przymykają oko, ale są też takie, które starają się z tym walczyć. Tłumaczą to faktem, że w ten sposób oddział w jednym kraju działa na szkodę tego z innego państwa. Jednak z punktu widzenia lokalnych przedstawicielstw jest to opłacalne. Każdy chce się pochwalić jak najwyższą sprzedażą, gdyż za tym idą bonusy finansowe – niezależnie, czy mowa o importerze czy samym dilerze.
Wystarczy spojrzeć na fakt, że w oficjalnych statystykach Volkswagen jest drugą najpopularniejszą marką w Polsce i może się tym pochwalić nie tylko przed centralą firmy, ale też przed klientami, którym pokazuje, że kierowcy chętnie wybierają samochody tej marki. Za to trzecia Toyota musi tłumaczyć, że tak naprawdę, to ona jest drugą najchętniej wybieraną marką przez Polaków po Skodzie.
Z tych powodów reeksport jest przez branżę postrzegany bardzo różnie. Ci, którzy z tego korzystają, tłumaczą, że to normalny zabieg na otwartym europejskim rynku. Przeciwnicy zwracają uwagę, że zaburza to obraz sprzedaży i popularności samochodów w Polsce. Warto jednak zauważyć, że nie jesteśmy w tej kwestii wyjątkowi. U nas reeksport urósł na razie do poziomu nieco ponad 10 proc. Jak informuje gazetaprawna.pl, są na Starym Kontynencie kraje, gdzie zjawisko to obejmuje aż 30 proc. sprzedaży.
źródło: gazetaprawna.pl