Koncern Peugeot-Citroën (PSA) zamknął 2012 r. stratą netto 5 mld euro, rekordową w dziejach koncernu, który jest drugim co do wielkości producentem aut w Europie.
Gigantyczne straty PSA to w dużej mierze skutek ogłoszonej w ostatni piątek decyzji o utworzeniu 4,74 mld euro rezerw z powodu obniżenia wartości majątku koncernu. Ale także wyniki PSA są kiepskie.
W 2012 r. dział sprzedaży samochodów francuskiego koncernu miał 1,5 mld euro straty w porównaniu z 92 mln euro straty w 2011 r. Przychody PSA w zeszłym roku wyniosły 58,4 mld euro, o ponad 5 proc. mniej niż rok wcześniej.
Szef PSA Philippe Varin zapewniał jednak, że koncern planowo realizuje plan restrukturyzacji. – Mamy 10 mld euro gotówki, więcej niż przed rokiem – powiedział w środę Varin. Dział motoryzacyjny PSA zaoszczędził w zeszłym roku 1,18 mld euro, podczas gdy planowano 1 mld euro oszczędności. W 2012 r. koncern zebrał też 1 mld euro z emisji nowych akcji, objętych częściowo przez General Motors – nowego partnera PSA. Ponadto francuski koncern zebrał 2 mld euro ze sprzedaży majątku, m.in. dochodowej logistycznej firmy GEFCO, nad którą kontrolę przejęły rosyjskie państwowe koleje RŻD.
Pod koniec października zeszłego roku rząd Francji postanowił też przyznać 7 mld euro gwarancji kredytowych dla banku PSA. Komisja Europejska uznała jednak, że jest to pomoc publiczna dla całego koncernu i na razie zezwoliła rządowi Francji przyznać tylko 1,2 mld euro gwarancji dla banku PSA, domagając się w ciągu pół roku planu sanacji całego koncernu.
Zaczęto spekulować, że PSA będzie musiało sprzedać firmę Faurecia produkującą części samochodowe.
– Ta firma nie jest na sprzedaż – zaprzeczał w środę szef finansów PSA Jean-Baptiste de Chatillon, zapewniając, że działania podjęte już przez koncern pozwolą mu wyjść z kryzysu.
PSA postanowiło zamknąć jedną ze swoich francuskich fabryk i zwolnić 8 tys. pracowników. W tym roku koncern chce też zebrać 300 mln euro ze sprzedaży nieruchomości, a także zaoszczędzić 600 mln euro, dzieląc się z GM kosztami konstrukcji nowych samochodów.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz