W czasie gdy dealerzy Fiata zaciskają pasa, coraz trudniej wiążąc koniec z końcem, w salonach Maserati trwa… feta. Włoska marka zanotowała właśnie kolejny rekord sprzedaży!
Najlepszy do tej pory wynik w historii marki zanotowano w 2008 roku. Firma sprzedała wówczas 8 tys. samochodów. W zeszłym roku na nowe auto z trójzębem na masce zdecydowało się jedynie 6300 nabywców.
Obecne wyniki włoskiego producenta mogą jednak napawać optymizmem. Pod koniec lipca dealerzy zebrali – uwaga – ponad 17 tys. zamówień! Na koniec sierpnia było ich już 20 304. Ubiegły miesiąc zamknął się liczbą przeszło 22,5 tys. zamówionych przez klientów aut!
Dyrektor generalny marki – Harald Wester – przyznaje, że świetne wyniki sprzedażowe to wynik inwestycji w nowe modele. Na nowe Quattroporte zdecydowało się do tej pory 9900 nabywców, model Ghibli zjednał marce niemal 8 tys. klientów. Pozostałe 4600 egzemplarzy to modele Granturismo i Grancabrio.
Ghibli to całkowicie nowy model, do którego marka wróciła po kilkunastu latach przerwy. Produkcja poprzedniej generacji zakończyła się w 1997 roku i wówczas nie zaprezentowano następcy. Nowe Ghibli w odróżnieniu od poprzednika nie jest coupe, ale sedanem.
Z kolei nowa generacja Quattroporte zastąpiła poprzednią, którą produkowano od 2004 roku.
Zarząd Maserati chce, by w 2015 roku firma osiągnęła kolejny rekord. Plany zakładają sprzedaż na poziomie 50 tys. aut. Pomóc ma w tym m.in. nowy, pierwszy w historii marki, SUV. Wstępne prognozy mówią o tym, że auto, które trafić ma na rynek właśnie w 2015 roku, może przynieść marce dodatkowe 20-25 tys. klientów rocznie.
W tym miejscu wypada zauważyć, że strategia wprowadzania nowych modeli przyjęta przez zarząd Maserati stoi w jawnej sprzeczności z planem Sergio Marchionne, który „zamroził” rozwój nowych konstrukcji Fiata czekając na koniec kryzysu… W efekcie salony Fiata, w których stoją m.in. egzemplarze Punto, które zaprezentowano w… 2005 roku czy Bravo i 500, debiutujące w 2007, świecą pustkami.
INTERIA.PL