Janusz Woźniak, prezes Fabryki Samochodów Osobowych: Jesteśmy jedną z niewielu w Europie fabryk, które są w stanie uruchomić produkcję nowego modelu w ciągu roku. Jeśli w grę wchodziłby zwykły montaż, to możemy przygotować zakład dla inwestora nawet w kilka miesięcy.
Paweł Janas, Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar: W piątek 25 stycznia minister gospodarki Janusz Piechociński ma spotkać się z przedstawicielami azjatyckiego inwestora, który szuka w Europie miejsca na montownię aut nowej generacji. Szef resortu gospodarki zapowiedział, że polska propozycja dla inwestora obejmie między innymi zakład dawnego FSO. Czy wiąże pan z tymi rozmowami duże nadzieje?
Janusz Wożniak, prezes Fabryki Samochodów Osobowych: Skoro spotkanie takie zapowiada wicepremier polskiego rządu, to sprawa musi być poważna. Chętnie wziąłbym udział w rozmowach.
Czy po ubiegłorocznym wycofaniu się z inwestycji na Żeraniu firmy Magna International, wierzy Pan jeszcze w realizację optymistycznego scenariusza dla spółki? FSO pozyskuje inwestora, zakład rozkręca działalność, przyjmuje do pracy zwolnionych pracowników…
Cały czas wierzę, że jeszcze w tym roku na Żeraniu pojawi się inwestor, a my będziemy mogli uruchomić produkcję nowych samochodów.
Czy jest to tylko kwestia wiary czy też zarząd spółki prowadzi obecnie konkretne rozmowy z potencjalnym inwestorem?
Na razie nie mogę niczego ujawnić. Sądzę jednak, że w ciągu kilku miesięcy przyjdzie czas na konkrety.
Załóżmy, że FSO uda się wrócić do gry. Jak szybko firma może być gotowa do rozpoczęcia produkcji nowego samochodu?
Jesteśmy jedną z niewielu w Europie fabryk, które są w stanie uruchomić produkcję nowego modelu w ciągu roku. Jeśli w grę wchodziłby zwykły montaż, to możemy przygotować zakład dla inwestora nawet w kilka miesięcy.
Produkcję modelu Aveo dla koncernu General Motors zakład zakończył pod koniec lutego 2011 r. Czy od tego czasu majątek firmy nie zdekapitalizował się zanadto? Czy potencjalny inwestor będzie jeszcze mógł go wykorzystać na swoje potrzeby?
Na początku ubiegłego roku przeszliśmy gruntowny audyt związany z wejściem do fabryki firmy Magna. W sierpniu i we wrześniu, na potrzeby tego audytu lakiernia, montaż i tłocznia były testowane przez specjalistów wydelegowanych przez inwestora. Stwierdzili oni, że wszystkie wydziały są w bardzo dobrym stanie, który pozwala w każdej chwili na uruchomienie produkcji.
Co ze spawalnią? Nie wspomniał pan o niej.
Będzie wymagała pewnych inwestycji. Wszystko zależy od konkretnych potrzeb inwestora.
Tak teoretycznie… Podjęcie nowych zadań będzie wymagało od FSO zatrudnienia rzeszy specjalistów. Czy po przeprowadzanych w 2011 zwolnieniach grupowych uda się jeszcze skompletować załogę?
Nadal zatrudniamy kilkadziesiąt osób. To grupa specjalistów, którzy biorą udział w rozmowach z potencjalnymi inwestorami. Cały czas mamy też kontakt z naszą załogą. Kilka tysięcy byłych pracowników jest gotowych do powrotu do pracy na Żeraniu.
A czarny scenariusz…na przykład ogłoszenie upadłości spółki?
Nie biorę tego pod uwagę. Firma nie jest zadłużona. Na bieżąco realizujemy wszystkie zobowiązania. Jeszcze raz powtarzam: FSO na pewno znajdzie inwestora.
IBRM Samar, Autor Paweł Janas