We wrześniu siedem dni przymusowych przestojów czeka fabrykę aut Forda w Rumunii. Firma tłumaczy to kryzysem na europejskim rynku motoryzacyjnym.
– Czasowe przerwy w produkcji to nic nadzwyczajnego – tłumaczyła rzeczniczka rumuńskiej fabryki Forda decyzję o ograniczeniu we wrześniu produkcji samochodów. Od zeszłego roku ten zakład w rumuńskim mieście Craiova produkuje miejskiego minivana Forda B-Max. Z linii montażowych fabryki zjeżdża 370 tych aut dziennie, a 95 proc. z nich Ford eksportuje na rynki Europy Zachodniej.
Rumuńska fabryka Forda produkuje też 1000 silników dziennie. Są one eksportowane do fabryk aut Forda w Chinach. W zakładzie pracuje 4 tys. ludzi. W 2008 r. amerykański koncern kupił ten zakład od rządu Rumunii, który z kolei przejął go od upadłego koreańskiego koncernu Daewoo.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz