Stawki opłat za obowiązkowe badania techniczne od ponad 20 lat są na tym samym poziomie. Diagności po raz kolejny apelują o ich podwyższenie. Szansę na osiągnięcie swoich celów widzą w nowym wiceministrze infrastruktury.
Stanisław Bukowiec (Trzecia Droga) został niedawno mianowany sekretarzem stanu i wiceministrem w Ministerstwie Infrastruktury. Lepszego reprezentanta w resorcie diagności nie mogli sobie wymarzyć, gdyż to właśnie Bukowiec w przeszłości stał po ich stronie.
W 2022 r., wraz z Jarosławem Gowinem i Magdaleną Sroką złożył interpelację będącą apelem o wysłuchanie diagnostów i podwyższenie stawek za obowiązkowe badania techniczne.
Minister rozumie problem
„W Polsce szaleje inflacja, koszty energii są coraz droższe, a w związku z zerwaniem łańcuchów dostaw koszty materiałów również idą w górę. Jest to niesamowite obciążenie dla polskich przedsiębiorców, którzy często muszą podnosić ceny. Są jednak obszary działalności gospodarczej, które pozostają ściśle regulowane przez państwo, a ceny usług są odgórnie ustalane. Z tym problemem wiążą się między innymi przedsiębiorcy z branży stacji kontroli pojazdów, którzy wielokrotnie podnosili kwestię, że rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 29 września 2004 roku w sprawie wysokości opłat związanych z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów oraz przeprowadzaniem badań technicznych pojazdów (…), które nie było od wielu lat nowelizowane. Nie jest dostosowane do dzisiejszych realiów ekonomicznych, ponieważ nie ma tam wprowadzonych żadnych elementów waloryzacji jak np. w przypadku emerytur” – brzmiała treść interpelacji.
Diagności liczą, że Bukowiec dzięki nowej roli przeforsuje swoje wcześniejsze pomysły. Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów w liście skierowanym do wiceministra zwróciła się z prośbą o podjęcie „pilnych działań w zakresie waloryzacji opłat za badania techniczne pojazdów oraz o spotkanie w tej sprawie”.
„Wiemy, że Pan Minister jest autorem interpelacji poselskiej nr 5767 z dnia 5 września 2022 r. skierowanej do Ministra Infrastruktury w sprawie postulatów przedsiębiorców z branży stacji kontroli pojazdów. Cieszymy się, że obecnie to Pan będzie odpowiedzialny za branżę stacji kontroli pojazdów, albowiem, jak wynika z treści ww. interpelacji zna Pan jej problemy” – piszą diagności.
500 zł za przegląd to bzdura, ale podwyżki są zasadne
Stawki opłat za obowiązkowe przeglądy techniczne nie były waloryzowane od 2004 roku, mimo sporej inflacji i znaczącego wzrostu minimalnego wynagrodzenia, który wyniósł aż 421 proc. Gdyby cena przeglądów wzrosła proporcjonalnie do tej wartości, musielibyśmy płacić diagnostom 505 zł.
Jasnym jest, że taka kwota byłaby nie do przyjęcia dla większości kierowców, którzy przez lata przyzwyczaili się do płacenia 99 zł. Realną kwotą coraz częściej przywoływaną przez Polską Izbę Stacji Kontroli Pojazdów jest 150 zł netto, czyli 184 zł brutto.
Takie stawki powinny usatysfakcjonować diagnostów i kierowców zarazem, a jednocześnie zapewnić bezpieczną przyszłość branży diagnostycznej. Dziś – zdaniem jej przedstawicieli – przychody z opłat nie zawsze pokrywają koszty działalności. Z tego powodu „tylko w pierwszym półroczu tego roku ubyło 118 stacji kontroli pojazdów” – czytamy w liście PISKP.
Czy Stanisław Bukowiec przyczyni się do zmiany tego stanu rzeczy? Czas pokaże. Widać jednak, że obsadzenie go w roli wiceministra tchnęło nowe nadzieje w serca diagnostów.
Źródło: autokult.pl