Czy wzrost stawek OC wyhamuje?

14 grudnia odbyło się posiedzenie parlamentarnego zespołu na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu ekonomicznego, poświęcone znalezieniu rozwiązań pozwalających na wyhamowanie wzrostu stawek w OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Oprócz parlamentarzystów w spotkaniu wzięli udział przedstawiciele m.in. resortów finansów, infrastruktury i rozwoju, KNF, Rzecznika Finansowego, PIU, UOKiK, PIDiPO, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Warsaw Enterprise Institute.

Musimy zobaczyć, czy da się ten problem rozwiązać, bo jeśli nie pochylimy się nad nim, to skutki dla Polaków, dla polskiej gospodarki, a także dla towarzystw ubezpieczeniowych, mogą być opłakane – mówił Adam Abramowicz, szef zespołu. – Należy zrobić wszystko, aby zatrzymać wzrost składek, albo nawet doprowadzić do ich zmniejszenia. Jeżeli to nie nastąpi, Polacy będą jeździli bez ubezpieczeń, ponieważ będą do tego zmuszeni – zarówno zwykli Polacy dojeżdżający do pracy, jak i przedsiębiorcy – dodał.

Podczas posiedzenia zespołu przedstawiono prezentację, z której wynikało, iż podwyżki dotknęły wszystkich kierowców, bez względu na ich szkodowość. Tylko w październiku 2016 r. stawki w OC poszły w górę o 16,4%. Porównanie cen z czerwca 2015 r. do cen z czerwca tego roku pokazało, że najmocniej wzrosły one w województwie mazowieckim (+56% r/r) , małopolskim (prawie 56%) i wielkopolskim (blisko 55%). Najniższe podwyżki odnotowano w województwie podlaskim (+28,% r/r).

Tomasz Wróblewski z Warsaw Enterprise Institute wskazał, że problem rosnących cen OC „jest druzgocący dla małych i średnich przedsiębiorstw”. W swojej prezentacji organizacja zarekomendowała wprowadzenie kilku rozwiązań prawnych doprecyzowujących obowiązujące już przepisy. Organizacja zaproponowała uszczegółowienie pojęcia „najbliższej rodziny” zawartego w art. 446 § 4 Kodeksu cywilnego, zwłaszcza w kontekście dublowania roszczeń z art. 448 k.c. Zdaniem WEI to rozwiązanie ułatwiłoby zakładom przewidywanie zarówno liczby uprawnionych do występowania z roszczeniem o zadośćuczynienie, jak i potencjalnej wysokości świadczenia. Do rozważenia byłaby forma uprawnienia do otrzymania zadośćuczynienia (podmiotowe lub przedmiotowe). Warsaw Enterprise Institute zarekomendował też wprowadzenie zasad obliczania zadośćuczynień, co pozwoliłoby ukrócić obecne rozbieżności w orzecznictwie sądowym dotyczące tej materii.

Wypowiadający się w imieniu towarzystw Jan Grzegorz Prądzyński, prezes PIU, wskazywał, że w ciągu kilku lat wartość wypłaconych odszkodowań wzrosła o niemal 100%, natomiast wysokość cen polis komunikacyjnych – o 34%. Zwrócił też uwagę, że we wspomnianym okresie wartość szkód osobowych wzrosła niemal czterokrotnie. Szef Izby wyliczał elementy, jakie wpłynęły na wzrost wartości wypłat w „komunikacji”: orzecznictwo Sądu Najwyższego, który np. orzekł, iż samochód zastępczy, który do werdyktu SN był udostępniany jedynie osobom prowadzącym działalność gospodarczą, należy się każdemu kierowcy, wytyczne „likwidacyjne” KNF, które podniosły koszty o ok. 1,2 mld zł, poprawa procedur medycznych skutkująca wzrostem kosztów leczenia i rehabilitacji, czy szkód osobowych, jak zadośćuczynienia za ból i cierpienie dla osób najbliższych śmiertelnej ofiary wypadku drogowego, nawet sprzed wielu lat.

Z kolei prof. Lesław Gajek, zastępca przewodniczącego KNF stwierdził, że zdaniem nadzoru zadośćuczynienia wymagają specjalnej regulacji. – Jeśli ich nie uregulujemy, to w przyszłości będziemy mieli kłopoty – stwierdził. – W tej chwili jest pełna dowolność i świadczenia z tego tytułu są nieprzewidywalne dla ubezpieczycieli. Trudno, żeby mogli skalkulować je w składce, skoro nie wiadomo, co sądy zasądzą – dodał Gajek. Przypomniał, że w połowie 2016 roku Komisja podjęła próbę wprowadzenia tabel analogicznych do tych, które wprowadziła Hiszpania, systematyzujących wysokość zadośćuczynień. Obecnie nad wspomnianymi tabelami pracuje Forum Zadośćuczynień przy KNF. – Mamy nadzieję, że w przyszłym roku Forum przygotuje szczegółowe tabele oraz zaproponuje pod rozwagę ustawodawcy – zapowiedział wiceprzewodniczący nadzoru. Wskazał też na niepodlegające Komisji oddziały zagranicznych ubezpieczycieli jako te podmioty, które napędzały wojnę cenową na polskim rynku ubezpieczeń komunikacyjnych. Marek Niechciał, prezes UOKiK stwierdził, że zmowa cenowa niekoniecznie musi dotyczyć stawek „w górę”, ale też może odnosić się do stawek „w dół”. Odwołując się do słów prof. Gajka, wskazał, że hipotetycznie mogła zaistnieć sytuacja, że krajowe zakłady, nie chcąc dzielić się rynkiem z oddziałami, utrzymywały sztucznie zaniżone ceny, co zmusiło tych drugich do jeszcze agresywniejszej polityki cenowej.

Adam Abramowicz zaapelował do uczestników spotkania, aby przygotowali swoje propozycje zmian prawnych, które pozwoliłyby zastopować podwyżki stawek w OC. Projekty trafiłyby do zespołu, który następnie skierowałby je do odpowiednich ministerstw z rekomendacją wprowadzenia. Poseł przyznał też, że nie ma już tej pewności, jaką miał przed spotkaniem, iż ustalenie maksymalnych cen w obowiązkowych polisach dla kierowców jest najlepszym rozwiązaniem.

 

Źródło: Gazeta Ubezpieczeniowa