Pracowite lato w polskich fabrykach autobusów. Najwięksi gracze na rynku Solaris i MAN zwiększają zatrudnienie, żeby podołać wszystkim zamówieniom. – Klienci chcą przed zmianą przepisów kupić autobusy z dotychczasowymi silnikami – tłumaczą eksperci.
– Od połowy sierpnia czeka nas bardzo dużo pracy. Zarząd już nas poprosił o zgodę na zwieszenie liczby godzin nadliczbowych do ewentualnego wypracowania z 260 do 374. Mamy pracować w soboty, a ponadto, żeby zrealizować wszystkie zamówienia, około 80 osób będzie dodatkowo zatrudnionych na czas określony – mówi Jan Seweryn, szef zakładowej „Solidarności” w starachowickiej fabryce autobusów MAN. Jak twierdzi, mimo to 50 autobusów będzie musiało powstać w fabryce koncernu w Ankarze. – Nasza fabryka ma określone moce, 12 sztuk dziennie, a teraz zrobiła się górka produkcyjna – mówi Jan Seweryn.
– W ostatnich tygodniach mieliśmy więcej zamówień m.in. z Niemiec, Estonii i ze Szwecji, gdzie już mamy 40 proc. udziału w rynku. W porównaniu z pierwszą połową ubiegłego roku w 2013 roku mamy około 20 proc. więcej zamówień. Generalnie spodziewamy się, że cały ten rok będzie lepszy niż ubiegły, w którym wyprodukowaliśmy 1343 autobusy – mówi Marta Stefańska z MAN Truck & Bus Polska.
Podobna sytuacja jest w Solaris Bus & Coach, gdzie polski producent zatrudnia ok. 2,2 tys. osób. – Zatrudnienie zwiększyliśmy o kilkadziesiąt osób. Mamy dużo zamówień i ten rok zapowiada się rekordowo – mówi Mateusz Figaszewski, rzecznik prasowy Solaris Bus & Coach.
Przedstawiciele obu fabryk powody takiej sytuacji tłumaczą bardzo podobnie – głównie zapowiadaną zmianą przepisów dotyczących norm emisji spalin. – Teraz są produkowane autobusy z silnikami spełniającymi normę Euro 5, a po Nowym Roku będą to silniki spełniające zaostrzoną normę Euro 6. Klienci preferują jednak silniki wykonane w dotychczasowej technologii – mówi Figaszewski.
– Nie bez znaczenia jest cena, która przy silnikach Euro 6 będzie wyższa – tłumaczy Aleksander Kierecki , redaktor naczelny branżowego portalu Infobus.pl. Tłumaczy, że w każdym kraju europejskim będą obowiązywały okresy przejściowe na produkcję autobusów z Euro 6. – Generalnie do wykorzystania po Nowym Roku jest kontyngent około stu autobusów danego typu wyposażonych jeszcze w silnik Euro 5. Klienci, żeby się na nie załapać, składają zamówienia już teraz – wyjaśnia Aleksander Kierecki. Podkreśla, że to tylko jeden z impulsów. Z drugiej strony autobusy produkowane w Polsce zdobywają kolejne nowe rynki. Dla MAN-a to np. północna Europa i co oczywiste, Niemcy.
Przedstawiciele branży zastanawiają się, jak ten wzrost odbije się na przyszłorocznej produkcji. Zgodnie podkreślają, że produkcja autobusów różni się od produkcji np. samochodów osobowych i jest bardziej stabilna. – Ale odpowiedź jest trudna, chociaż polscy producenci mają swoją pozycję i wchodzą na nowe rynki – mówi Kierecki. Mateusz Figaszewski zaznacza, że Solaris ma już zamówienia na autobusy z silnikiem Euro 6 na przyszły rok.
– My na razie się cieszymy ze wzrostu produkcji, ale obawiam się, że początek 2013 roku będzie trudny i pracy będzie mniej. Martwię się, co stanie się z pracownikami, którym kończą się czasowe umowy o prace – komentuje Jan Seweryn.
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl, Marcin Sztandera, Kielce