Spadek sprzedaży aut w Europie może mieć pozytywny wpływ na rynek ukraiński. Niesprzedana produkcja na rynkach unijnych może być przekierowana do klientów ukraińskich, którzy dzięki temu otrzymają szerszą ofertę.
Europejskie stowarzyszenie producentów samochodów ACEA podaje, że od stycznia do czerwca tego roku w krajach Unii Europejskiej zostało zarejestrowano 6,2 mln nowych samochodów osobowych. To o 6,6 proc. mniej w porównaniu do tego samego okresu 2012 roku. Nieco lepszym wynikiem może pochwalić się Polska, której spadek na tle Europy jest dużo mniejszy (146 631 aut, -0,5 proc. licząc rok do roku).
Dziennik „Kommiersant-Ukraina” zaznacza, że obecna sytuacja w Europie może być korzystna dla ukraińskiego rynku samochodowego. Mimo że na Ukrainie także spada sprzedaż aut – w czerwcu było to 20 proc. w porównaniu do tego samego miesiąca 2012 roku, a w pierwszym półroczu spadek wyniósł 5 proc., rynek może zyskać. Aleksander Dmiterczuk, regionalny dyrektor Atlant-M Południe (diler Renault) powiedział, że na początku tego roku Renault na Ukrainie miał deficyt udoskonalonych modeli Logan, Sandero i Fluence w popularnych kompletacjach i wersjach wysokoprężnych. Z powodu nadmiaru podaży w Europie producent może zmienić geografię dostaw kierując te samochody na rynek ukraiński.
Generalny dyrektor ABT Bawaria (oficjalny importer BMW, MINI) Aleksander Timofejew mówi z kolei, że w obliczu spadku sprzedaży w Europie koncerny stawiają na produkcję samochodów w zakładach zlokalizowanych w Azji, gdzie koszty produkcji są niższe. – Żeby przetrwać w obecnych warunkach, europejscy producenci najprawdopodobniej będą sprzedawać auta po cenach dumpingowych, jak to już było w przeszłości. Już teraz europejscy klienci mają lepsze warunki zakupu. Producenci zaczęli oferować zniżki lub dodatkowe bonusy – powiedział Timofejew.
Uczestnicy rynku prognozują, że dzięki kryzysowi na europejskim rynku samochodowym niesprzedana produkcja może być przekierowana do ukraińskich klientów, którzy będą mieli większy wybór samochodów.
Innego zdania jest Sergiej Daskału, prezes ukraińskiej firmy konsultingowej Action Data Group. W rozmowie z PAP powiedział, że istnieją dwie przesłanki, które mogą utrudnić sprzedaż importowanych samochodów. Na początku wspomina o ukraińskich przepisach celnych. Od połowy marca br. w kraju obowiązuje specjalne cło na import samochodów. W przypadku pojazdów z silnikami o pojemności 1 000 do 1 500 ccm stawka wynosi 6,46 proc., a dla samochodów z silnikami o pojemności 1 500 do 2 200 ccm – 12,95 proc. Są one doliczane do obowiązujących już wcześniej ceł na auta, które wynosiło 10 proc. Jak informował rząd Ukrainy, w latach 2008-2010 produkcja samochodów w kraju spadła o 79 proc. i dodatkowe stawki mają być ochroną przed nadmiernym importem.
– Drugim czynnikiem są nastroje konsumenckie Ukraińców, które znajdują się na najniższym poziomie w ciągu ostatnich pięciu lat. Po za tym na Ukrainie najczęściej kupuje się samochody używane, czyli z rynku wtórnego – zaznaczył ekspert. W ocenie Daskału kolejną barierą ożywienia sprzedaży samochodów w kraju jest kwestia kredytowania.
– Ukraińcy, pamiętając skutki kryzysu gospodarczego w 2008 roku zaczęli bardzo ostrożnie podchodzić do zaciągnięcia kredytów na samochody i nieruchomości. Obecnie to wygląda tak, że z jednej strony banki zwiększają działania reklamowe i marketingowe w celu przyciągnięcia klientów. Z drugiej, warunki kredytowania są takie, że wziąwszy kredyt na zakup samochodu, w rzeczywistości przepłaca się prawie 50 proc. wartości auta. To odstrasza potencjalnych kupców – dodał.
Tymczasem krajowi producenci samochodów osobowych liczą na ożywienie koniunktury. Według danych ukraińskiego stowarzyszenia branżowego Ukrawtoprom, w maju tego roku 2013 roku ukraińskie zakłady opuściła rekordowa ilość nowych pojazdów – 3,55 tys., co stanowi wzrost o 13 proc. w porównaniu do kwietnia br. Uczestnicy rynku liczą, że w tym roku będą nie tylko zwiększać produkcję, ale też oferować samochody w bardziej dostępnych cenach. Tak działa m.in. grupa AIS (wchodzi w skład ukraińskiego koncernu motoryzacyjnego KrASZ). Dyrektor ds. marketingu AIS Sergiej Borowik podawał, że w tym roku spółce udało się obniżyć cenę samochodów terenowych marki SsangYong, które są produkowane w Kremenczugu, kosztem instalacji silników o mniejszej pojemności. Niewykluczone, że inwestor postąpi tak samo z innymi modelami, np. Geely.
Wiceprzewodniczący korporacji UkrAwto Oleg Papaszew uważa z kolei, że krajowy przemysł motoryzacyjny jest w stanie produkować 800 tys. aut rocznie. Jego zdaniem, za przykład powinna posłużyć Rosja, gdzie według danych firmy analitycznej ASM Holding, w tym roku zostanie wyprodukowanych ponad 1,8 mln samochodów osobowych.
wnp.pl, AUTOR: PAP