Ministerstwo Gospodarki Węgier podpisało w tej sprawie porozumienie z węgierskim stowarzyszeniem dilerów samochodowych GEMOSZ.
Szef stowarzyszenia GEMOSZ Gabor Gablini ocenia, że w ostatnich latach na Węgrzech zamknięto ok. 60 proc. istniejących wcześniej autoryzowanych stacji dilerskich oraz ponad połowę autoryzowanych stacji napraw samochodów. Doprowadziło to do likwidacji ok. 20 tys. miejsc pracy.
GEMOSZ ocenia, że jeśli porozumienie zawarte z rządem będzie skutecznie działać, w ciągu czterech lat firmy skupione w tym stowarzyszeniu mogą zatrudnić dodatkowo 4 tys. pracowników.
Stowarzyszenie dilerów samochodowych ocenia, że na przeglądy i naprawy aut Węgrzy wydają ponad 3 mld euro rocznie, a 70 proc. tej kwoty ląduje w szarej strefie. Działające tam warsztaty nie płacą podatków i w ten sposób mogą oferować niższe ceny za swoje usługi, odbierając klientów autoryzowanym warsztatom.
GEMOSZ wskazuje też, że warsztaty napraw działające w szarej strefie rodzą problemy społeczne, bo czasem wykorzystuje się w nich części ze skradzionych samochodów i pozbywają się odpadów oraz zużytego oleju napędowego w sposób szkodzący środowisku. Nieraz silniki naprawiane przez warsztaty z szarej strefy nie spełniają też norm toksyczności spalin, dodatkowo zatruwając środowisko.
Rząd Węgier zapowiedział, że będzie zwalczać szarą strefę w warsztatach samochodowych, zwiększając nadzór państwa nad ich działalnością i wymierzając kary finansowe za łamanie przepisów. Do tej akcji mają być włączone władze lokalne, służby podatkowe i instytucje odpowiedzialne za ochronę konsumentów.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, qub