W pierwszym kwartale tego roku zysk Chryslera wyniósł tylko 166 mln dol., o 65 proc. mniej niż przed rokiem. To pogorszyło także wyniki Fiata, który ma kontrolny pakiet akcji amerykańskiego koncernu.
– Wiedzieliśmy, że będzie nam się gorzej wiodło w tym kwartale, ale nie sądziłem, że aż tak bardzo – przyznał w poniedziałek szef Chryslera i jednocześnie szef Fiata Sergio Marchionne.
Chociaż w USA panuje boom motoryzacyjny, to w pierwszym kwartale tego roku przychody Chryslera spadły o 6 proc., licząc rok do roku, do 15,4 mld dol. Zaś zysk netto zmalał do 166 mln dol. z 473 mln dol. w pierwszym kwartale zeszłego roku. Jednocześnie zadłużenie Chryslera wzrosło do 7,1 mld dol. w stosunku do 6,5 mld dol. na koniec 2012 r.
Te gorsze wyniki Marchionne tłumaczy zmniejszeniem dostaw samochodów do dilerów. Z opóźnieniem zaczęła się produkcja nowych wersji samochodów terenowych i pikapów Jeep Grand Cherokee i RAM, które zdaniem analityków przynoszą Chryslerowi największe zyski. Dopiero w trzecim kwartale zacznie się sprzedaż następcy popularnego modelu terenowego auta Jeep Liberty. Marchionne zapowiada jednak, że już w drugim kwartale Chrysler zwiększy dostawy aut do dilerów, a cały rok zakończy zyskiem większym niż w 2012 r.
Gorsze wyniki Chryslera odcisnęły się na całych wynikach Fiata. Pierwszy kwartał włoski koncern zakończył ze stratą netto 83 mln euro, podczas gdy przed rokiem miał zysk 35 mln euro.
Włoski koncern ma też problemy z powodu kryzysu na europejskim rynku motoryzacyjnym. W pierwszym kwartale przychody Fiata ze sprzedaży w Europie wyniosły 4,4 mld euro, o 4 proc. mniej niż przed rokiem. A straty Fiata w Europie wyniosły 157 mln euro.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, qub, AP, Reuters