Gdzie najłatwiej o pojazd bez OC?

Największe prawdopodobieństwo kolizji z pojazdem bez ważnego OC komunikacyjnego jest w województwach: lubuskim, małopolskim, opolskim, warmińsko-mazurskim i świętokrzyskim. Tak wynika z najnowszego raportu Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG).
OC nie kupują najczęściej mężczyźni w wieku do 25 lat. W tej grupie, ryzyko że posiadacz pojazdu nie ma tej obowiązkowej polisy, jest czterokrotnie większe niż u przeciętnego posiadacza pojazdu w Polsce. – To są bardzo niepokojące dane, szczególnie, że to młodzi kierowcy powodują najwięcej wypadków w Polsce, mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes UFG.

– Jeżeli dodać do tego często brawurową jazdę młodych kierowców i dramatyczne skutki powodowanych przez nich wypadków – to obciążenia dla innych właścicieli pojazdów, wykupujących OC – rosną bardzo szybko. Tylko w ub.roku wzrosły o ponad 20% uzupełnia prezes UFG.

Z analizy spraw prowadzonych przez Urząd wynika, że powodem jazdy bez OC jest często brak świadomości lub ignorowanie obowiązku posiadania tej polisy. Inne przyczyny to:
– wprowadzenie w błąd co do ważności polisy OC poprzedniego właściciela – przy zakupie pojazdu w komisie;
– korzystanie, wbrew przepisom, z pojazdu niezarejestrowanego;
– nieopłacenie wszystkich rat składki za OC i nieprzedłużenie się umowy ubezpieczenia na kolejny rok;
– wypowiedzenie umowy OC poprzedniego właściciela i brak zakupu własnego ubezpieczenia.

Co ważne, aż 1/3 wypadków – z udziałem pojazdów bez OC – powodują kierowcy nie będący ich właścicielami. Tymczasem ponoszą oni odpowiedzialność finansową za spowodowany wypadek solidarnie z właścicielem pojazdu, który nie wykupił OC. Warto zatem poprosić o okazanie aktualnej polisy, zanim usiądziemy za kierownicą czyjegoś auta.

W 2012 r. UFG wysłał ponad 40 tys. wezwań do zapłacenia kary za brak komunikacyjnego OC (rok wcześniej – 28,7 tys.). Ponad 1/4 tych spraw była efektem własnych ustaleń Funduszu na podstawie informacji z ogólnopolskiej bazy polis OC. Z kolei z kar za brak OC UFG zebrał w tym okresie ponad 15 mln zł, wobec 13,8 mln zł rok wcześniej. Jazda bez OC po polskich drogach staje się jednak coraz trudniejsza. Częściej ten obowiązek kontroluje policja i wydziały komunikacji. – W minionym roku liczba zawiadomień o braku OC, napływających do Funduszu od policji i wydziałów komunikacji wzrosła średnio o 40%, mówi Hubert Stoklas, wiceprezes UFG.

Uruchomienie przez UFG ogólnopolskiej bazy polis komunikacyjnych spowodowało też, że wykrycie braku OC jest możliwe również bez kontroli drogowej. W bazie znajduje się już ponad 200 mln rekordów o wszystkich sprzedanych ubezpieczeniach OC i autocasco, również w latach poprzednich. Ponad rok temu Fundusz uruchomił tzw. wirtualnego policjanta pozwalającego na wykrycie braku OC bez kontroli drogowej. Nowe narzędzie informatyczne wykrywa przerwy w ubezpieczeniu danego pojazdu i stale monitoruje bazę polis OC, pod tym kątem. Bieżące zapełnienie bazy w zakresie komunikacyjnego OC sięga 98%. Ubezpieczyciele zobowiązani są – w ciągu maksymalnie 14 dni – przesłać do UFG informacje o polisie, licząc od daty jej sprzedaży. – Jeżeli w niedalekiej przyszłości uruchomimy dodatkowe funkcjonalności systemów UFG, polegające m.in. na porównaniu daty pierwszej rejestracji pojazdu w RP z datą zawarcia umowy OC, system kontroli stanie się szczelniejszy, zaznacza wiceprezes Stoklas.

Fundusz szacuje, że dziś po polskich drogach porusza się ok. 250 tys. nieubezpieczonych pojazdów. Rocznie do UFG wpływa ok. 6,5 tys. roszczeń od osób poszkodowanych w wypadkach drogowych, spowodowanych przez nieubezpieczone lub niezidentyfikowane pojazdy. Nieubezpieczeni i niezidentyfikowani sprawcy szkód kosztują innych właścicieli pojazdów w Polsce już ponad 70 mln zł, rocznie. Wypłaty z UFG finansowane są przede wszystkim ze składek kierowców wykupujących OC.

źródło: UFG

AUTOR:  WNP.PL (AG)