Listopad był miesiącem rekordowym. Przynajmniej w kwestii ilości postawionych punktów ładowania do aut elektrycznych. Nowy trend nie narodził się jednak sam z siebie. W dużej mierze może wynikać z przepisów, które zaczną obowiązywać w Polsce 1 stycznia.
W listopadzie mieliśmy w Polsce lawinowy wzrost ilości punktów ładowania. Ilość punktów w ewidencji Urzędu Dozoru Technicznego zwiększyła się o 760. To oznacza, że dziś do dyspozycji kierowców jest ponad 10 200 ładowarek.
W listopadzie w Polsce otwierano 25 punktów ładowania dziennie
Czy przyrost 760 punktów w ciągu miesiąca to dużo? I to jak. Nie chodzi tylko o to, że w Polsce w tym czasie powstawało ponad 25 punktów dziennie. Kluczowy jest jeszcze jeden wskaźnik. „Przeszło 760 nowych punktów ładowania zgłoszonych w ciągu zaledwie jednego miesiąca to niesamowity wynik. Regułą jest wzrost tej liczby o ok. 100-200 miesięcznie” – zauważa Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce.
Takie zaintensyfikowanie prac nad infrastrukturą dla aut elektrycznych może cieszyć. Nie jest jednak wynikiem wzrostu świadomości. To raczej kwestia zmian w przepisach, które są za pasem. Zarządcy nieruchomości chcą je spełnić na ostatnią chwilę. Dlatego oddanie tak wielu punktów do użytkowania zbiegło się w czasie.
Co się zmienia 1 stycznia 2025 r.?
Nowe przepisy wejdą w życie dokładnie 1 stycznia 2025 r. O czym mówią? Chociażby o tym, że każdy właściciel lub zarządca istniejącego już budynku użyteczności publicznej, przy którym stoi parking mieszczący co najmniej 20 pojazdów, ma obowiązek udostępnienia stacji ładowania elektryków. Przepis zawarty jest w ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Obowiązek nie dotyczy jedynie zabytków oraz budynków należących do małych i średnich firm (MŚP).
Nowe przepisy obowiązujące od 1 stycznia brzmią mocno restrykcyjne. Restrykcyjne de facto jednak nie są. „Nie ma w nich mowy o żadnych karach za brak stacji, nie jest też wskazana instytucja, która miałaby weryfikować czy stacje ładowania zostały wybudowane. Mimo wszystko regulacje spełniły swoją rolę. Dziś stacje ładowania są dosłownie wszędzie: pod supermarketami, w galeriach handlowych, pod szpitalami, teatrami, domami kultury, uniwersytetami, stadionami, urzędami miast, gmin czy pod starostwami” – ocenia Grigoriy Grigoriev.
Nowe przepisy to jedno. Dofinansowania budowy ładowarek drugie
Tak świetne wyniki w kwestii budowania punktów ładowania mogą być jednak wynikiem nie tylko nowych przepisów. Bo regulacje zbiegły się w czasie z uruchomieniem programu priorytetowego „Wsparcie infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych i infrastruktury do tankowania wodoru”. Budżet w tym zakresie wynosi w sumie 870 mln zł. Z dofinansowania budowy ładowarki mają możliwość skorzystać przedsiębiorcy, samorządy, rolnicy oraz wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe.
Źródło: moto.pl