Szwedzi dostrzegli na swoich ulicach testowego elektryka z Polski. Czyżby tak właśnie miała wyglądać polska Izera? Wiele może na to wskazywać. A to otwiera pole do popisu dla spekulacji technologicznych. Bo naprawdę jest o czym opowiadać.
Redakcja szwedzkiego portalu carup.se natknęła się na dziwne odkrycie w swojej skrzynce mailowej. Jeden z czytelników przesłał jej zdjęcia samochodu w przebraniu szpiegowskim. Pojazd, choć został zarejestrowany na szwedzkich drogach, ma zielone tablice rejestracyjne. Zielone i polskie!
To może być Izera, albo… Leapmotor!
Temat auta dostrzeżonego w miejscowości Vasteras mocno zainteresował szwedzką redakcję. Szczególnie że pojazd w niczym nie przypominał żadnego modelu, który jest obecnie dostępny na rynku motoryzacyjnym. Szwedzi postanowili zatem przeprowadzić śledztwo. I wiele wskazuje na to, że na zdjęciach widać nic innego, jak testową wersję… Izery! Konkretnie Izery Z100, czyli elektrycznego crossovera, który ma garściami czerpać technologię z Volvo EX30. Na ten fakt wskazuje mocno przypominający koncepcyjną Izerę kształt nadwozia.
Choć pomysł na pochodzenie auta jest jeszcze jeden. Szwedzi spekulują, że widziany w Vasteras samochód może być np. nowym modelem marki Leapmotor. Marki, która od niedawna we współpracy ze Stellantisem produkuje w Polsce swoje pojazdy elektryczne.
Czy stworzenie Izery na bazie Volvo to dobry pomysł?
Izera będzie jak Volvo? To akurat wielką tajemnicą być nie powinno. Szczególnie że dzieje tego stwierdzenia sięgają 2020 r. To wtedy Izera podpisała umowę strategiczną z Geely. Chińska firma jest właścicielem Volvo i Polestara. To ona podjęła zatem decyzję dotyczącą udostępnienia Polakom platformy SEA, z której korzysta „budżetowy” elektryk EX30.
Volvo EX30 z technologicznego punktu widzenia stanowiłoby dobrą bazę dla Izery. W końcu mówimy o aucie, które przy długości nadwozia wynoszącej nieco ponad 4,2 m, ma blisko 400-litrowy bagażnik. Powiem więcej, nawet najsłabsza wersja Single Motor wcale taka słaba nie jest. Oferuje bowiem 272 konie mechaniczne. Rozpędza crossovera do pierwszej setki w 6 sek., a do tego może pokonać nawet 344 km na jednym ładowaniu baterii 49 kWh.
Paradoksalnie Geely może uratować Izerę. Czy tak się jednak stanie?
Jest wersja testowa, a plany brzmią dość konkretnie. Kształt nadwozia Izery stworzyła Pininfarina, technologia ma być chińsko-szwedzka, a produkcja zostanie ulokowana w Jaworznie na południu Polski. Problem w tym punkcie jest tylko jeden. Bo nowy rząd jeszcze nie wypowiedział się na temat produkcji pojazdu. Optymistyczne jest to, że projekt nie został oficjalnie wykasowany. I najlepiej udowadniają to zdjęcia wersji testowej. Z drugiej strony mocno Izerze mogą pomóc nowe cła na elektryki produkowane poza UE. Bo to może sprawić, że Geely będzie chciało mocniej zagnieździć się w Jaworznie i ominąć w ten sposób cła. A wtedy Izera ma szansę powstać jako wypadkowa i niejako koszt otwarcia drzwi do nowej fabryki przez polski rząd.
Źródło: moto.pl