Kolejny potentat motoryzacyjny ze Starego Kontynentu zawiesza produkcję samochodów. Po zamknięciu europejskich zakładów FCA i PSA podobną decyzję ogłosił Volkswagen.
Jak poinformował Herbert Diess – dyrektor generalny Grupy Volkswagen – jeszcze w tym tygodniu zatrzymane zostaną taśmy montażowe w fabrykach koncernu w: Hiszpanii, Portugalii, Włoszech i na Słowacji. W pozostałych krajach europejskich (a więc i w Polsce) produkcja wygaszana będzie stopniowo. Jeszcze w ubiegłym tygodniu – jako pierwsze marki z portfolio Volkswagena – decyzję o zawieszeniu produkcji podały Lamborghini i Ducati, których zakłady znajdują się we Włoszech.
Dokładne terminy zamknięcia poszczególnych fabryk nie zostały ogłoszone. W większości przypadków przerwa w produkcji planowana jest na około dwa tygodnie. Są to jednak wyłącznie szacunkowe prognozy. Wszystko zależy od dalszego rozwoju epidemii, co bezpośrednio wpływa m.in na łańcuchy dostaw.
Już dziś wiadomo, że bieżący rok będzie bardzo trudny dla europejskich producentów pojazdów.
Rozprzestrzeniająca się pandemia koronawirusa zbiegła się w czasie z wprowadzeniem w Unii Europejskiej nowych limitów emisji spalin. Zgodnie z nimi 95 proc. pojazdów sprzedawanych przez danego producenta emitować może nie więcej niż 95 gramów CO2 na km, a każdy gram emisji ponad normę powoduje naliczanie ogromnych kar. Analitycy PA Consulting obliczyli, że łącznie koncerny zapłacić mogą nawet ponad 14 mld euro! Problem w tym, że w uniknięciu gigantycznych grzywien pomóc miały samochody elektryczne i – w pierwszym etapie – hybrydy, których opracowanie pochłonęło (i pochłania) ogromne kwoty.
To z kolei poskutkowało skokowym wzrostem cen nowych samochodów, co dealerzy – w postaci zauważalnie mniejszego ruchu – zauważyli już w styczniu i lutym. Obecnie, z uwagi na środki zaradcze wprowadzone w wielu krajach Unii, mówić już można o prawdziwym załamaniu rynku nowych pojazdów. W samych tylko Niemczech – największym pojedynczym rynku Starego Kontynentu – w lutym sprzedano o 11 proc. mniej nowych pojazdów w porównaniu rok do roku. Eksperci sugerują jednak, że prawdziwą skalę „pandemii” w branży motoryzacyjnej zauważymy dopiero w marcu.
Pewne wskazówki w tym względzie mogą dawać Chiny, w których sprzedaż spadła o 80 procent!
Źródło: www.interia.pl