92 proc. w ciągu roku – taki wzrost zanotowały samochody elektryczne na całym świecie. To oznacza sprzedaż prawie 780 tys. pojazdów w pół roku. W Europie rządzi Tesla, ale rynek Starego Kontynentu oczekuje nowości.
To zdumiewający wzrost na całym świecie. Jak donosi firma JATO, zajmująca się analizą rynku motoryzacyjnego, elektryki zaczynają się rozpędzać. O ile na całym świecie w pierwszym półroczu 2017 roku sprzedano zaledwie 201 tys. e-samochodów, tak w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2019 r. liczba ta jest prawie czterokrotnie większa.
Globalnie króluje Tesla z modelem 3, która znalazła ponad 134 tys. nowych właścicieli. W Europie również daje sobie radę bardzo dobrze. Na Starym Kontynencie zdecydowało się na nią ponad 37 tys. osób – głównie w Norwegii i Holandii. Za nią uplasowały się Renault Zoe, BMW i3 i Volkswagen e-Golf. Rynek jednak czeka fala kolejnych nowości – już rozpycha się Hyundai Kona, Audi e-tron czy Jaguar I-Pace. Niedługo dołączy do tego elektryczne Mini, Opel Corsa-E czy Peugeot e-208.
Producenci nie mogą jednak otwierać szampana. Ba, stoją przed poważnymi wyzwaniami. Infrastruktura jest szczątkowa, a ceny elektryków – wysokie. Połowa osób, które brały udział w naszym badaniu podczas Poznań Motor Show wskazało, że to jest największy problem elektromobilności w Polsce.
Dopłaty do zakupu e-aut sięgną 37,5 tys. zł, ale „łapią się” na nie trzy auta – elektryczny smart, Volkswagen e-up! oraz nowy Opel Corsa-E. – Przy tak przygotowanych regulacjach, spadamy do scenariusza 60 tys. pojazdów elektrycznych w Polsce w 2025 r. – Tak elektromobilności, nawet przy najlepszych chęciach, nie zbudujemy – twierdzi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskim Stowarzyszeniem Paliw Alternatywnych.
Innym rozwiązaniem mogą być używane samochody elektryczne. Razem z platformą CarQ redakcja Autokult.pl sprawdziła, jakie „używki” królują w wyszukiwaniach klientów. CarQ (pobierz aplikację) pozwala na szybkie sprawdzenie historii auta, jego danych i wybranych pozycji najistotniejszych kosztów eksploatacji. Wystarczy wprowadzić numer rejestracyjny bądź, jeszcze szybciej, zeskanować kod QR z dowodu rejestracyjnego. Na tej podstawie sprawdziliśmy popularność e-aut w lipcu.
W zestawieniu pojawiają się już 5-letnie samochody pokroju Tesli S85 i BMW i3. Miks jest dość zróżnicowany, ale auta z 2015 i 2016 roku sprzedają osoby prywatne. Znajdziemy tutaj zarówno Tesle, jak i Nissany Leaf oraz Renault Zoe. Nowsze samochody – z 2017 – roku to głównie Nissany zakupione „na firmę”. W całym zestawieniu używanych hybryd, hybryd plug-in i elektryków, te ostatnie stanowią nieco ponad 10 proc.
Ten trend potwierdzają wyniki z pierwszego kwartału tego roku. W Polsce sprzedano 413 elektrycznych aut, ale ponad 200 z nich należy do miejskiego carsharingu. Gdyby nie one, okaże się, że polski rynek elektryków praktycznie stoi w miejscu. Ma szansę rozruszać się dopiero w ciągu nadchodzących lat, gdy z drugiej ręki będzie można kupić ok. trzyletni samochód, który wcześniej należał do instytucji.
Źródło: biznes.autokult.pl