W czerwcu Polacy zarejestrowali więcej nowych aut osobowych, zarówno w porównaniu z majem, jak i sytuacją sprzed roku. Na koniec ubiegłego miesiąca wynik nadal jest na minusie w porównaniu z I półroczem 2012 r. Wszelako dzięki rezultatom osiągniętym w ostatnim miesiącu poziom spadku zmniejszył się. Czerwcowe rezultaty raczej nie oznaczają jednak, że więcej klientów zdecydowało się na zakup aut!
W czerwcu Polacy kupili i zarejestrowali 24 963 nowe samochody osobowe. To wynik o 11,51 proc. lepszy w porównaniu z majem br. i o 8,12 proc. lepszy, gdy zestawimy go z wynikami sprzed roku. To spore pozytywne zaskoczenie, ponieważ maj był o 6,42 proc. słabszy w porównaniu z kwietniem i o 5,19 proc. gorszy, w stosunku do maja 2012 r. Na razie czerwcowe ożywienie rynku nie pozwoliło na uzyskanie wzrostu liczby rejestracji liczonych narastająco od początku roku, ale dzięki czerwcowym wynikom poziom spadku znacznie się zmniejszył. W pierwszym półroczu wydziały komunikacji zarejestrowały 146 631 aut, o 0,54 proc. mniej niż przed rokiem, podczas gdy na koniec maja rynek słabł o 2,15 proc.
– Czy czerwcowy wzrost oznacza, że polski rynek wkroczył na ścieżkę wzrostu? Na taki optymizm jest zdecydowanie za wcześnie. Rezultaty osiągnięte w ubiegłym miesiącu nie muszą i raczej nie oznaczają, że więcej klientów zdecydowało się na zakup aut. Cieniem na optymistycznych danych kładą się dwa czynniki: zjawisko rejestrowania przez dealerów aut „na siebie” oraz reeksport samochodów, z których część rejestrowana jest tymczasowo na terenie Polski, a następnie sprzedawana za granicę. Reeksportowi sprzyja słaby złoty. IBRM Samar szacuje, że tegoroczny reeksport aut może przekraczać poziom 10 proc. Na pozytywny wynik mógł również „wpłynąć” krótki maj z dwoma długimi weekendami. Część klientów po prostu przeniosła zakupy na czerwiec – twierdzi Dariusz Balcerzyk, ekspert firmy IBRM Samar.
Firmy mocne w czerwcu
W czerwcu firmy i instytucje zarejestrowały 15 277 nowych aut osobowych, a ich udział w całkowitej liczbie rejestracji samochodów osobowych wyniósł 60,61 proc. W pierwszym półroczu 2013 roku użytkownicy instytucjonalni zarejestrowali 81,7 tys. aut, o 12,26 proc. więcej w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Ich udział w rynku nowych aut wyniósł ponad 55 proc. Biorąc pod uwagę osoby fizyczne prowadzące działalność oraz spółki cywilne, rejestracji, których nie wykazuje system CEPiK, rynek klienta instytucjonalnego jest zdecydowanie większy. Zgodnie z bieżącymi szacunkami może stanowić on niemal 80 proc. całości rynku sprzedaży. Oznacza to, że klienci instytucjonalni mogli w czerwcu zarejestrować na siebie nawet ponad 20 tys. samochodów, a od początku roku około 110 tysięcy. Rosnącą role tej grupy klientów dostrzegają także firmy finansujące zakupy aut. – W pierwszym półroczu 2013 roku obserwowaliśmy płynną zmianę struktury finansowania zakupu nowych samochodów. Rośnie udział procentowy podmiotów gospodarczych, natomiast spada udział osób fizycznych. Z punktu widzenia klientów, spadek stóp procentowych w tym roku oznacza poprawę warunków finansowania. W drugiej połowie roku oferta powinna być jeszcze bardziej atrakcyjna. Pomimo tego, nie spodziewamy się wyraźnej zmiany struktury finansowania, bo przed nami wejście w życie zmian związanych z nowelizacją Rekomendacji T – mówi Bartłomiej Kołodziejek, kierownik działu sprzedaży w departamencie sprzedaży i współpracy z dealerami w spółce Volkswagen Bank Polska.
Ford wyprzedził Toyotę
Po półroczu na pierwszych dwóch miejscach podium sytuacja pozostaje bez zmian w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Pierwsza w zestawieniu Skoda zarejestrowała w czerwcu 3 026 nowych samochodów osobowych, o 7,30 proc. więcej niż w tym samym miesiącu przed rokiem. Czeska marka nadal też prowadzi w zestawieniu liczonym narastająco od początku rok. Od stycznia do czerwca klienci zarejestrowali 18 333 sztuki, o 3,83 proc. mniej w porównaniu z czerwcem 2012 r. Drugi w zestawieniu Volkswagen zarejestrował w szóstym miesiącu roku 2 393 nowe samochody osobowe, o 9,47 proc. więcej niż przed rokiem. Niemiecka marka była też wiceliderem na koniec II kwartału. Polacy kupili i zarejestrowali 13 631 aut tej marki, o 19,19 proc. więcej. W czerwcu zaszła natomiast zmiana na trzeciej pozycji podium. Brąz przypadł w udziale Fordowi. Amerykańska marka zarejestrowała w Polsce 1 754 samochody osobowe o 21,89 proc. więcej niż przed rokiem. Tym samym Ford zepchnął na czwartą pozycję Toyotę. Ta japońska marka zarejestrowała w ubiegłym miesiącu 1 617 aut, o 8,52 proc. więcej. Nie dość tego, w czerwcowym rankingu Toyota dała się wyprzedzić Oplowi. Polacy kupili i zarejestrowali 1 659 aut tej marki (o 8,93 proc. więcej). Tym niemniej po półroczu Toyota nadal jest na trzeciej pozycji liczonej narastająco od początku roku. W tym okresie Polacy kupili i zarejestrowali 11 368 aut tej marki, o 2,90 proc. więcej.
BMW rządzi
W czerwcu zarejestrowano w Polsce 2 318 aut segmentu premium, co oznacza wzrost o 11,6 proc. w porównaniu z czerwcem 2012 roku. Rynek był jednocześnie o 15,55 proc. większy w stosunku do maja br. W sumie w pierwszym półroczu 2013 roku zarejestrowano w Polsce 12 659 aut z wyższej półki, o 6,12 proc. więcej niż przed rokiem. W tym samym okresie Polacy kupili i zarejestrowali 134 831 aut marek popularnych. Spadek wyniósł 1,41 proc.
Na koniec czerwca w segmencie premium na pierwszym miejscu jest BMW. Firma z biało-niebieskim logo na maskach swoich aut zarejestrowała w Polsce w pierwszym półroczu 2 947 aut, o 7,59 proc. więcej. Na drugiej pozycji znalazł się Mercedes. Koncern ze Stuttgartu zarejestrował w tym okresie 2 905 nowych samochodów osobowych, o 19,89 proc. więcej niż przed rokiem. Trzecia pozycja przypadła w udziale Volvo. Polacy kupili i zarejestrowali 2 655 samochodów tej marki. Był to wynik o 8,86 proc. lepszy. Z czwartej pozycji nadal nie może powróć na podium Audi, które jeszcze na koniec I kwartału było liderem segmentu premium. Należąca do Volkswagena marka zarejestrowała od stycznia do marca 2 623 samochody, o 5,60 proc. proc. więcej niż przed rokiem.
Ostrożny optymizm
Co czeka polską gospodarkę w najbliższych miesiącach? Dyrektorzy finansowi, ankietowani przez firmę doradczą Deloitte, są ostrożnymi optymistami, jeśli chodzi o prognozy dla Polski w nadchodzących miesiącach. Aż połowa z nich szacuje wzrost PKB na poziomie ponad 1,5 proc. Nie oznacza to jednak, że zamierzają już teraz inwestować w nowe przedsięwzięcia. Wręcz przeciwnie, ich zdaniem sytuacja nie jest jeszcze na tyle stabilna, by można było sobie pozwolić na zbyt pochopne wydawanie pieniędzy. – Dyrektorzy finansowi są optymistami, jeżeli chodzi o prognozy długoterminowe. Aż 73 proc. z nich (w porównaniu do 48 proc. w poprzednim badaniu) przewiduje wzrost możliwości obsługi zadłużenia w ciągu trzech lat. Co więcej praktycznie nikt nie przewiduje pogorszenia swojej sytuacji. Tak dobry wynik pozwala po raz kolejny zachować Polsce pozycję lidera, jeśli chodzi o postrzeganie 3-letnich perspektyw wśród wszystkich państw biorących udział w badaniu – mówi Krzysztof Pniewski, partner w dziale konsultingu Deloitte.
Koniec recesji na horyzoncie?
Jak na tym tle rysują się pespektywy rozwoju krajowej branży motoryzacyjnej? Pytany o to przez Instytut Samar ekspert z firmy doradczej Ernst & Young przypomina, że cała Unia Europejska notuje spadki. Jedynie Wielka Brytania, Dania, Estonia i Belgia mogą pochwalić się wzrostem sprzedaży samochodów za pięć miesięcy tego roku (ACEA nie opublikowała jeszcze wyników rejestracji aut osobowych za I półrocze). – Nie wiadomo jednak czy jest to już trwały trend. Pozostałe kraje – w tym Niemcy i Włochy notują spadki. I to bardzo martwi. Martwi jeszcze bardziej spadająca sprzedaż nowych samochodów w Polsce. Czy można to zmienić? Mam nadzieję, że tak – zastanawia się Leszek Lerch, partner w dziale Audytu i dyrektor grupy doradztwa dla branży motoryzacyjnej.
Rozwiązania, które jego zdaniem powinny pomóc, to wprowadzenie podatku ekologicznego, zniesienie ograniczeń w odliczeniu VAT czy też wprowadzenie większych wymogów podczas okresowych kontroli stanu technicznego samochodów. – O tych rozwiązaniach dyskutuje się od dawna. Może czas na wdrożenie ich w życie? I może warto też popracować nad naszą mentalnością. Sądzę, że powinniśmy przekonać samych siebie, że lepiej jest jeździć nowym, bezpieczniejszym samochodem niż kilkunastoletnim pojazdem o nie do końca znanej historii. Obecnie to zadanie wydaje się bardzo trudne. Zakup samochodu to w dalszym ciągu duży wydatek dla Polaka. Podjęcie decyzji w tej sprawie jest ściśle powiązane z naszym poczuciem ekonomicznego bezpieczeństwa. Czy mamy i będziemy mieć pracę? Czy nas po prostu na ten samochód stać? Dziś sytuacja nie wygląda dobrze, chociaż część ekonomistów już widzi na horyzoncie pierwsze objawy końca recesji. Oby mieli rację – apeluje Leszek Lerch.
Prognoza bez zmian
Mimo niezłych wyników czerwca i pojawienia się oznak optymizmu wśród ekonomistów, na razie całoroczna prognoza dla polskiego rynku nie ulega zmianie. Instytut Samar szacuje, że liczba rejestracji samochodów osobowych w 2013 roku osiągnie poziom około 260 tys. aut. Wynik ten może jednak ulec zmianie, gdyż wciąż nie wiadomo, jaki ostatecznie wariant przepisów zostanie wdrożony przez Ministerstwo Finansów, a będzie on miał istotne znaczenie dla rozwoju rynku.
IBRM Samar, Autor Paweł Janas