Coraz oszczędniejsze silniki, szybko rosnąca rola telematyki, czyli instalowanych w samochodach nowoczesnych systemów szeroko pojętej komunikacji, zacieśnianie współpracy pomiędzy poszczególnymi producentami aut, nie zawsze jednak gwarantujące sukces, zastój w rozwoju pojazdów z napędem elektrycznym – oto najbliższa przyszłość motoryzacji.
Do takich wniosków doszli uczestnicy debaty zorganizowanej przez World Car Awards (WCA grupuje dziennikarzy przyznających tytuły światowego samochodu roku) oraz firmę konsultingowo-badawczą Prime Research International. Konferencja poświęcona aktualnym trendom w motobranży była jedną z imprez towarzyszących tegorocznemu salonowi samochodowemu w Paryżu.
W najbliższym czasie powinniśmy obserwować dalsze zacieśnianie współpracy producentów samochodów, która nie zawsze jednak przynosi oczekiwane korzyści
Zdaniem zaproszonych do udziału w dyskusji ekspertów, tzw. downsizing, czyli konstruowanie wyrafinowanych, wydajnych, zużywających coraz mniej paliwa, co za tym idzie również emitujących coraz mniej dwutlenku węgla, pozostanie w najbliższym czasie oczkiem w głowach producentów samochodów. To kwestia obowiązującej w zachodnich społeczeństwach mody na „ekologię”, ale przede wszystkim konieczność, wynikająca ze stale zaostrzanych przepisów, dotyczących ochrony środowiska.
Nabywcy samochodów oczekują, że ich pojazdy będą emitowały jak najmniej CO2, bo w niektórych krajach od tego wskaźnika uzależniona jest wysokość podatku płaconego przez zmotoryzowanych, a także… możliwość wjazdu do centrów dużych miast.
Użytkownicy najróżniejszych elektronicznych gadżetów chcą, aby ich wyrafinowane smartfony, tablety itp. mogły być swobodnie wykorzystywane również w samochodach, zapewniając m.in. stały dostęp do Internetu. To kolejne wyzwanie stojące przed producentami aut.
Paryscy paneliści zauważają za to pewien regres w rozwoju pojazdów elektrycznych, zwłaszcza tych, które czerpią energię wyłącznie z pokładowych akumulatorów. Kluczową kwestią jest tu zasięg takich pojazdów (za najbardziej obiecujący uznano w tym przypadku projekt chevrolet volt – opel ampera). Dlatego, według nich, większa przyszłość rysuje się przed samochodami z napędem hybrydowym (ze zwiększającą ich ogólną efektywność możliwością doładowywania części elektrycznej wprost ze zwykłego gniazdka). Wróżą także przyszłość pojazdom napędzanym paliwem wodorowym.
W najbliższym czasie powinniśmy obserwować dalsze zacieśnianie współpracy producentów samochodów, która nie zawsze jednak przynosi oczekiwane korzyści. Wiele zależy tu m.in. od podobieństw i różnic w „kulturach korporacyjnych” partnerów. Za przykład klasycznego sukcesu uczestnicy paryskiej debaty uznali w tej mierze współdziałanie Renault i Nissana, klasyczną porażką był, ich zdaniem, sojusz Daimlera z Chryslerem oraz General Motors z PSA. Bardzo ciekawie i obiecująco wygląda natomiast porozumienie BMW i Toyoty.
INTERIA.PL