Honda zaprezentowała zupełnie nową odsłonę swojego SUVa klasy średniej. Póki co tylko na rynek amerykański.
Chociaż mamy do czynienia z całkowicie nowym modelem, już pierwszy rzut oka pozwala stwierdzić, że mamy do czynienia z Hondą CR-V. Najbardziej odróżniające ją od poprzednika elementy, to światła i grill przypominające nowego Civica oraz maska z mocnymi przetłoczeniami po bokach.
Linia boczna oraz linia okien wydają się być niemal niezmienione, w przeciwieństwie do tylnej części CR-V. Nietypowo ukształtowane błotniki oraz oryginalny kształt świateł sprawiają, że auto to zdecydowanie będzie się wyróżniało na ulicy.
Również deska rozdzielcza zachowała typowy dla modelu układ z rozbudowaną konsolą środkową, na której umieszczono dźwignię zmiany biegów. Honda na szczęście zdecydowała się wreszcie na porzucenie archaicznie wyglądających wyświetlaczy oraz zegarów. Nowe CR-V ma tabletopodobny ekran centralny, który prezentuje się naprawdę nieźle. Co ważne – otrzymał on pokrętło do regulacji głośności.
Zegary z kolei zastąpił kolorowy wyświetlacz, pokazujący prędkość cyfrowo, natomiast obroty w starym stylu – na poziomo umieszczonej skali. Poniżej znalazło się sporo miejsca na pozostałe informacje.
Trudno natomiast powiedzieć coś więcej na temat palety silnikowej nowej Hondy CR-V. W specyfikacji na USA zachowa ona 2,4-litrowy silnik benzynowy (w Europie niedostępny), dla którego alternatywą będzie nowy, doładowany silnik 1,5 l o mocy 190 KM, który debiutował w Civicu (on najpewniej trafi również na nasz rynek).
Zaskoczenia nie ma kiedy spojrzymy na listę dostępnego wyposażenia – w pełni LEDowe oświetlenie, adaptacyjny tempomat, system wykrywający przekroczenie linii, ostrzeganie przed kolizją – wszystko to, co powinien mieć nowy samochód. Pewną nowinką w CR-V jest natomiast możliwość otwierania bagażnika ruchem stopy pod zderzakiem.
Źródło: www.interia.pl