Pod względem bezpieczeństwa na drogach od Europy Zachodniej dzieli nas przepaść. Po części powodem jej istnienia jest niższa kultura jazdy, ale w dużej mierze winą za obecny stan rzeczy obarczyć należy niewystarczającą sieć tras o najwyższych standardach. Jak pokazują wyliczenia, warto w nie inwestować.
– Autostrady są o wiele bezpieczniejsze niż pozostałe drogi, przede wszystkim krajowe i wojewódzkie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Robert Nowak, wiceprezes zarządu Autostrady Wielkopolskiej. W 2015 roku na polskich drogach miało miejsce 32,9 tys. wypadków, o niemal 6 proc. mniej niż rok wcześniej. Zginęło w nich 2,9 tys. osób, co oznacza spadek o 8,7 proc. względem poprzedniego roku. Zmniejszyła się też liczba rannych – o 6,7 proc. Nieco więcej było natomiast kolizji drogowych. Redukcje te to m.in. skutek oddawania do użytku kierowców nowych odcinków dróg ekspresowych i autostrad.
Z danych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że roczny koszt wypadków i kolizji w Polsce to niemal 50 mld zł, czyli prawie tyle, ile wynosi deficyt budżetowy.
– W 2013 roku przyjęliśmy narodową strategię poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, w której zdefiniowaliśmy filary oraz kierunki rozwoju, tym samym wyznaczając obszary, w których należy podjąć działań w zakresie poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego – mówił podczas konferencji Road Safety Konrad Romik, sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. – Cele, które wtedy sobie obraliśmy i które są nadal aktualne, to redukcja liczby osób zabitych o 50 proc. w stosunku do bazowego 2010 roku, oraz zmniejszenie liczby osób ciężko rannych o 40 proc. w porównaniu do 2010 roku.
Na razie udało się doprowadzić do spadku liczby wypadków o przeszło 15 proc. (od 2010 do 2015 roku), zaś liczby zabitych o ponad 25 proc. Rannych natomiast było mniej o 19 proc. w stosunku do 2010 roku.
Budowanie autostrad i dróg ekspresowych to jednak nie wszystko. Kierowcy muszą nauczyć się ostrożności i szacunku do innych użytkowników rogi. – W Polsce widzimy, niestety, dość niepokojącą tendencję w zachowaniu kierowców samochodów ciężarowych, którzy potrafią rozpocząć wyprzedzanie pojazdu na dwupasmowej jezdni w ostatniej chwili, stwarzając duże zagrożenie dla osób jadących z tyłu – przekonuje Robert Nowak.
tb/ wp.pl,