90 proc. samochodów – głównie japońskich i niemieckich – jest rozbieranych na części, które trafiają potem do warsztatów i na giełdy – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Na złodziejskiej mapie Polski Warszawa znajduje się na pierwszym miejscu, na drugim – Wrocław.
W ub.r. policja przyjęła 13 408 zgłoszeń o kradzieży aut – o ponad 70 proc. mniej niż 10 lat temu, kiedy Polska była złodziejskim eldorado. Wówczas skradziono tu 50 tys. aut, a wykrywalność wynosiła 10 proc.
Od tego czasu liczba kradzieży spadła trzykrotnie, zaś wykrywalność dwukrotnie wzrosła.
wnp.pl, PAP