Pozazdrościli sukcesów Tesli? Na to wygląda. Pewne jest, że Volvo prowadzi zaawansowane prace nad wprowadzeniem do masowej produkcji zupełnie nowej generacji samochodu elektrycznego. Pojazd ma mieć zasięg 500 km i bardzo dobre osiągi. Plan jest konkretny – samochód trafi do sprzedaży w 2019 roku. Na tym nie koniec. Już za dwa lata, na zupełnie nowej, kompaktowej platformie będzie produkowany hybrydowy SUV. Za pięć lat co dziesiąte Volvo będzie samochodem hybrydowym. Jako swoją największą konkurencję na rynku samochodów elektrycznych Volvo postrzega przede wszystkim Teslę, a także BMW.
Elektryfikacja to przyszłość. Taka idea zdaje się przyświecać inżynierom Volvo. Firma zapowiada rozszerzenie gamy tych aut. Obecnie dostępne są hybrydowe wersje modeli S60, V60 i XC90. W przyszłym roku debiutują kolejne hybrydy. Za kilka lat każde Volvo ma być dostępne w wersji hybrydowej. W tym celu stworzono dwie platformy. Większa – SPA i kompaktowa – CMA. Na ich bazie mają powstawać wszystkie modele. SPA stanie się bazą dla wszystkich przyszłych modeli serii 60 i 90. Każdy z nich będzie dostępny w wersji plug-in hybrid. Sporych rozmiarów baterię umieszczono środkowym tunelu płyty podwoziowej, dzięki czemu nie zabiera miejsca w bagażniku i zapewnia korzystny rozkład mas. Pierwszym zbudowanym na niej modelem jest flagowy SUV, XC90. Wkrótce swoją premierę będzie mieć powstający na niej sedan, S90.
Możliwość tworzenia wersji hybrydowych i elektrycznych zapewnia również kompaktowa platforma CMA, przeznaczona do modeli serii 40. Volvo postawi zatem na hybrydy plug-in, doładowywane z gniazdka. W oparciu o CMA powstaną hybrydowe wersje z napędem na jedną oś. Dzięki niej kompaktowe modele szwedzkiej marki mają mieć te same, zaawansowane funkcje i systemy, jakie oferuje duża platforma SPA zastosowana w nowym Volvo XC90. Pierwsze auto zbudowane na nowej, mniejszej platformie zadebiutuje w 2017 roku.
Nowa platforma podwoziowa CMA (Compact Modular Architecture) ma możliwość skalowania i posłuży do budowy kilku odmian nadwoziowych. To część planu zakładającego, że w ciągu czterech lat Volvo wymieni wszystkie modele w swojej ofercie. Dzięki tym zmianom sprzedaż ma wzrosnąć w tym czasie do poziomu 800 000 pojazdów rocznie. Bazujące na platformie CMA samochody mają też pomóc Volvo w zrealizowaniu programu bezpieczeństwa Vision 2020. Zakłada on, że już za cztery lata w samochodach tej marki nikt nie zginie, ani nie odniesie poważnych ran.
– Prace nad stworzeniem elektrycznego samochodu zaczęły się w Volvo już 40 lat temu. Teraz w rozwoju takich produktów mają pomóc dwie platformy, na bazie których tworzone są najnowsze modele Volvo: SPA, umożliwiająca tworzenie samochodów z napędem na wszystkie koła i CMA, przeznaczona do konstruowania kompaktowych aut z napędem na przednią oś, jak np. Volvo V40 – poinformował odpowiedzialny za komunikację w Volvo wiceprezes, Jonathan Goodman.
Nieoficjalnie mówi się, że na bazie tego modelu i z wykorzystaniem nowej platformy już wkrótce ma powstać nowy, kompaktowy SUV z napędem hybrydowym. Będą też inne modele segmentu C. Platforma CMA – podobnie jak większa SPA umożliwia inżynierom żonglowanie rozstawem kół i osi oraz długością przedniego i tylnego zwisu.
Volvo znalazło się w okresie modelowej ofensywy. Najbliższe cztery lata przyniosą serię premier, najbliższą będzie wprowadzenie modelu S90. Będzie to już drugi po XC90 model zaprojektowany z uwzględnieniem nowej stylistyki i technologii. XC90 T8 Twin Engine to również początek intensywnego rozwoju ery hybrydowych i elektrycznych konstrukcji w gamie szwedzkiego producenta. Pod maską nowej hybrydy znajdziemy sprzężone ze sobą silniki benzynowy i elektryczny o łącznej mocy 407 KM zapewniający sprint do setki w ciągu 5,6 s. Ma to również być najbardziej ekologiczny, 7-mejscowy samochód świata. Na samym tylko silniku elektrycznym można pokonać dystans do 43 km. To dopiero przedsmak tego, co ma nadejść, bo Volvo zapowiada, że zbuduje wkrótce samochód w pełni elektryczny.
Do roku 2019 doczekamy się w pełni elektrycznego modelu, bazującego na platformie SPA. Dla inżynierów z Goteborga to nie pierwszyzna. Prace nad samochodami elektrycznymi rozpoczęły się już w 1976 roku. Ostatnie lata przyniosły wprowadzenie w 2010 roku do produkcji seryjnej – produkowanego do dziś – w pełni elektrycznego modelu C30. W roku 2012 ruszyła produkcja hybrydy plug-in z silnikiem Diesla, modelu V60.
W tym roku debiutuje wspomniany wcześniej XC90 T8. Napędów elektrycznych nie trzeba specjalnie reklamować. To wiele zalet i korzyści. Problem stanowią wciąż baterie: ciężkie, drogie i mało wydajne, ale rozwiązanie go jest tylko kwestią czasu. W zamian otrzymujemy zalety silnika elektrycznego: natychmiastową reakcję na gaz, maksimum momentu obrotowego dostępne w całym zakresie pracy i ciszę podczas podróżowania, a także dobre osiągi.
Napęd hybrydowy w modelu XC9 T8 może pracować w jednym z trzech trybów: Pure, Hybrid i Power. Zasilany litowo-jonowymi, dostarczonymi przez koncern LG bateriami o masie 120 kg silnik elektryczny napędza tylną oś, spalinowy przednią. W ten sposób uzyskujemy napęd AWD. Napęd przenoszony jest za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni automatycznej. Na samym tylko silniku elektrycznym największy SUV Volvo może się rozpędzić do 120 km/h, potem konieczna jest już praca całego zespołu hybrydowego – i tak do prędkości 170 km/h. Potem główną rolę przejmuje silnik benzynowy. W optymalnych warunkach hybryda zamontowana w XC90 jest w stanie zużywać – według inżynierów z Goteborga – zaledwie 2,1 l/100 km. Nowy SUV XC 90, podobnie jak wcześniej XC60, stał się na świecie lokomotywą sprzedaży szwedzkiego koncernu. To bestseller. Do tej pory przyjęto już 75 tys. zamówień.
W przypadku kompaktowych samochodów, bazujących na platformie CMA napęd będzie przenoszony wyłącznie na przód za pośrednictwem dwusprzęgłowej, 7-biegowej skrzyni. Zasięg na silniku elektrycznym to już całe 50 km.
– Jak powiedział Jonathan Goodman – w 1959 roku Volvo zrobiło rewolucję, wprowadzając do samochodów trzypunktowe pasy bezpieczeństwa. Teraz chce zrewolucjonizować rynek samochodów elektrycznych i hybryd, wprowadzając to rozwiązanie w rozsądnej cenie. Rozwój napędów elektrycznych powinien przyspieszyć wraz z rozwojem drogowej infrastruktury do ich ładowania, co powinno nastąpić do 2025 roku.
Zapowiadane, w pełni elektryczne Volvo ma gwarantować duży zasięg i dobre osiągi oraz możliwość bardzo szybkiego ładowania. Będzie to samochód rewolucyjny, z zasięgiem do 500 km. By to osiągnąć, najbliższe lata inżynierowie mają wykorzystać na doskonalenie technologii i rozwój stosowanych materiałów.
– Silniki Diesla w układach hybrydowych okazały się być ślepą uliczką, ale pozostaną jako niezależny napęd. Będą jednak stanowić w przyszłości margines sprzedaży. W samochodach zbudowanych na platformie CMA będziemy wykorzystywać 3 i 4-cylindrowe silniki benzynowe – powiedział Michael Flieiss, główny inżynier odpowiedzialny za rozwój napędów w Volvo.
W przeciwieństwie do Toyoty, Volvo nie planuje wykorzystania ogniw wodorowych. Inżynierowie z Goteborga argumentuję to brakiem odpowiedniej infrastruktury. Szwedzi spodziewają się za to dynamicznego rozwoju segmentu hybryd, co jest zasługą kilku czynników. Stale rośnie wydajność baterii, spadają ich ceny, poprawia się infrastruktura sieci ładowania takich aut, a wreszcie rośnie moda na takie pojazdy. Wiele państw, wprowadzając proekologiczne przepisy, zachęca kierowców do wybierania hybryd.