Amerykański koncern General Motors ogłosił w poniedziałek kolejną wielką akcję naprawczą swych samochodów z powodu wadliwego zapłonu. Tym razem wezwał do serwisów 3,4 miliona limuzyn marek Chevrolet, Buick i Cadillac. Usterka może prowadzić do nagłego wyłączenia silnika i wypadku.
Podczas jazdy może dojść do wyłączenia silnika, co w takim przypadku skutkuje utratą wspomagania układu hamulcowego i kierownicy. Jeśli dojdzie do kolizji, mogą nie zadziałać także poduszki powietrzne.
Od początku roku koncern zmaga się także z wieloma innymi usterkami swych samochodów. W sumie, liczba akcji przywoławczych przekroczyła już 40 i objęła 20 mln samochodów. Koszty napraw sięgają już 20 mld dolarów.
Najnowsza akcja przywoławcza dotyczy limuzyn amerykańskich marek Chevrolet (modele Impala i Monte Carlo), Buick (Lacrosse, Lucerne oraz Regall LS i GS) i Cadillac (Deville i DTS), wyprodukowanych w latach 2000-2014. 3,16 mln tych aut trafiło na rynek amerykański, reszta została sprzedana w Kanadzie i Meksyku. Obecnie produkowany jest tylko Chevrolet Impala.
Za zaniedbania General Motors zapłacił już karę w wysokości 35 mln dolarów. Właściciele samochodów, a także ofiary wypadków lub ich rodziny złożyły w sądach wiele pozwów przeciwko GM.