Za używanie przez miesiąc samochodu służbowego do celów prywatnych pracownicy zapłacą 45 zł lub 72 zł.
Rada Ministrów przyjęła wczoraj zaproponowane przez Ministerstwo Gospodarki kompleksowe uregulowanie zasad wykorzystywania samochodów służbowych do celów prywatnych. Nowe przepisy mają za zadanie umożliwić konkretne określenie wartości takiego świadczenia, co ma pozwolić na eliminację obecnych niejasności.
— Wprowadzamy propozycję jednolitego ryczałtu, umiarkowanego, jeśli chodzi o wysokość. Mamy nadzieję, że skończą się kłopoty ludzi, a także próby omijania prawa. Ryczałt będzie relatywnie niski — mówił wczoraj premier Donald Tusk.
W przypadku używania w celach prywatnych przez cały miesiąc pojazdu firmowego o pojemności silnika do 1,6 tys. cm sześc. pracownik uzyska przychód w wysokości 250 zł. To oznacza, że po jego opodatkowaniu stawką 18 proc. będzie płacił zryczałtowany podatek wysokości 45 zł. Natomiast gdy będzie przez cały miesiąc prywatnie użytkował auto o pojemności powyżej 1,6 tys. cm sześc., to uzyska przychód wysokości 400 zł, czyli zapłaci 72 zł podatku. W razie wykorzystywania samochodu prywatnie przez okres krótszy niż miesiąc wartość przychodu oraz wysokość podatku będą ustalane proporcjonalnie— 1/30 za każdy dzień użytku. W ocenie Jerzego Martiniego, doradcy podatkowego z kancelarii Martini i Wspólnicy, rządowe propozycje są dobre dla przedsiębiorców i pracowników.
— Dzięki wprowadzeniu tego ryczałtu zasady rozliczania użytku prywatnego aut firmowych będą wreszcie proste, łatwe i zrozumiałe dla wszystkich. Znikną obecne problemy oraz ryzyko potencjalnego konfliktu z organami skarbowymi. Przyjęte stawki ryczałtu są jak najbardziej do przyjęcia. Podatek wysokości 45 zł czy 72 zł jest dość niski i chyba każdego byłoby stać na taki wydatek — uważa Jerzy Martini. Projekt trafi teraz do Sejmu.
Puls Biznesu, Jacek Kowalczyk