Toyota poinformowała o akcji serwisowej modelu RAV4, która dotyczy możliwości poluzowania się nakrętki mocującej śrubę regulującą zbieżność tylnych kół. Japońska marka pracuje nad rozwiązaniem problemu i wkrótce powiadomi właścicieli samochodów o planach usunięcia usterki.
Problem dotyczy bardzo popularnego SUV-a, co oznacza, że na całym świecie akcja serwisowa może objąć aż 1,5 mln samochodów. Amerykański oddział producenta poinformował, że wadliwa nakrętka znalazła się nie tylko w autach Toyoty z lat modelowych 2006-2011, ale też w Lexusach HS 250h z roku modelowego 2010. Polski oddział japońskiej marki ustala liczbę samochodów, których dotyczyć będzie akcja serwisowa i w momencie ustalenia pełnej listy powiadomi właścicieli. Akcja serwisowa zostanie przeprowadzona na koszt Toyoty.
– Akcję, według mojej wiedzy, prowadzimy wyłącznie prewencyjnie – tłumaczy Robert Mularczyk, PR Manager Toyota Motor Poland. – Nigdzie na świecie nie odnotowano przypadków rozłączenia się z tego powodu tylnego zawieszenia. Chodzi o zamocowanie śruby regulującej zbieżność tylnych kół. Nie było z tego powodu żadnych wypadków. Według naszej wiedzy nie ma ryzyka w codziennej eksploatacji, ale jeśli serwis dokona regulacji zbieżności tylnych kół istnieje prawdopodobieństwo, że może dojść do poluzowania elementów tylnego zawieszenia. Zaznaczam, że zbieżność tylnych kół jest regulowana tylko w autach po wypadku, a więc ryzyko dotyczy samochodów, które przeszły naprawy blacharskie. Nie wiemy jeszcze ilu samochodów w Polsce dotyczy ta sprawa, właśnie to ustalamy.
Przedstawiciele Toyoty tłumaczą, że po opuszczeniu fabryki śruba jest dobrze dokręcona, jednak po wykonaniu napraw może być poluzowana. Akcja serwisowa ma polegać na sprawdzeniu momentu dokręcenia śruby i w przypadku wystąpienia luzu – dokręcenia jej. Nie jest planowana wymiana części, jedynie w sytuacji wystąpienia rdzy śruba zostanie zastąpiona nową.
Przypominamy, że nie jest to pierwsza duża akcja serwisowa Toyoty w ostatnich latach. Najgłośniejszym tematem były blokujące się pedały przyspieszenia, które przez długi czas psuły opinię japońskiej marce. Po skierowaniu do serwisu 8 milionów samochodów i długich badaniach sprawa nadal nie została do końca wyjaśniona. Okazało się jednak, że większość wypadków spowodował błąd kierowcy, a nie wadliwa konstrukcja. Tym razem Toyota od razu dmucha na zimne i choć przedstawiciele firmy podkreślają, że samochody są bezpieczne, to planują akcję naprawczą.
Po problemach z produkcją związanych z trzęsieniem ziemi, które nawiedziło Japonię w marcu 2011 r., Toyota po pierwszym półroczu wróciła na pozycję światowego lidera w sprzedaży samochodów. W tym okresie japoński koncern dostarczył klientom 4,97 mln aut. Dodatkowo Toyota przekroczyła liczbę 200 mln wyprodukowanych samochodów w ciągu niemal 77 lat istnienia firmy.
wp.pl, sj