Toyota za późno informowała o defektach aut. Ponad 17 mln dol. kar

Amerykańska rządowa agencja bezpieczeństwa drogowego NHTSA nałożyła na Toyotę grzywnę 17,35 mln dol;, oskarżając koncern o opóźnienia w informowaniu o defektach samochodów.

Zarzut NHTSA dotyczy akcji Toyoty z czerwca tego roku, kiedy koncern wezwał do warsztatów 154 tys. aut Lexus RX 350 i RX 450h z rocznika 2010 na kontrolę i ewentualną naprawę mocowania dywaników. Koncern stwierdził, że dywaniki mogą się obluzować, blokując pedał gazu.

Ale według NHTSA koncern nie poinformował o tym problemie w ciągu pięciu dni od jego odkrycia, jak wymaga amerykańskie prawo. I dlatego Agencja ukarała Toyotę maksymalnej wysokości grzywną. Według NHTSA japoński koncern zajął się defektem dywaników w autach Lexus na początku roku, gdy otrzymał w tej sprawie skargi od klientów. W maju NHTSA zwróciła się do Toyoty o wyjaśnienia, ale dopiero po miesiącu koncern poinformował, że zanotował 63 przypadki zablokowania pedałów przez obluzowany dywanik i wezwała właścicieli aut na ewentualne naprawy.

Toyota poinformowała, że postanowiła zapłacić grzywnę, ale nie przyznaje się do złamania prawa. – Zgodziliśmy się na taką ugodę, aby uniknąć czasochłonnych sporów i w pełni skupić na dzielonej przez nas z NHTSA trosce, by zapewnić bezpieczeństwo kierowcom – powiedział Ray Tanguay, szef działu jakości w amerykańskim przedstawicielstwie Toyoty, cytowany przez agencję AP.

Dwa lata temu NHTSA nałożyła na Toyotę 48,8 mln dol. grzywny, zarzucając koncernowi, że trzy raz przewlekał przekazanie informacji o defektach aut. Amerykańskie władze zarzucały wtedy Toyocie, że nie poinformowała na czas o problemach z zacinającym się pedałem gazu oraz z mocowaniem dywaników, które mogło doprowadzić do zablokowania pedału gazu. I z tego powodu NHTSA wlepiła Toyocie dwa razy po 16,4 mln dol. grzywny, maksymalnej wtedy wysokości.

Z powodu rzekomych wad pedałów NHTSA nakazała też Toyocie wezwać w USA do warsztatu ponad 8 mln aut na kontrole i ewentualne naprawy.

Po trwających ponad rok badaniach sekretarz USA ds. transportu Ray LaHood przyznał, że nie stwierdzono wady elektronicznych pedałów gazu w autach Toyoty. A z badań NHTSA wynikało, że to głównie kierowcy odpowiadali za wypadki aut Toyoty, które miały być rzekomo spowodowane przez wadliwe pedały.

Trzecią grzywnę w wysokości 16 mln dol. Toyota zapłaciła w 2010 r., bo parę lat wcześniej informowała NHTSA, że akcja naprawy defektów układów kierowniczych w autach sprzedawanych w Japonii nie dotyczy pojazdów oferowanych przez koncern Amerykanom. Ale rok później koncern wezwał do warsztatów w USA podobne auta, właśnie na naprawę układów kierowniczych.

Wszystkie te grzywny Toyota zapłaciła, nie przyznając się do winy.

Akcja rządu USA przeciw Toyocie w 2010 r. zbiegał się w czasie z planowaną przez Japończyków ofensywą handlową na amerykańskim rynku motoryzacyjnym. A wtedy z kryzysu podnosiły się koncerny amerykańskie koncerny GM i Chrysler, uratowane przez bankructwem dzięki gigantycznej pomocy, przyznanej przez administrację prezydenta USA Baracka Obamy.

Obecnie NHTSA ukarała Toyotę, kiedy koncern wychodzi z kryzysu po zeszłorocznym trzęsieniu ziemi w Japonii i w tym roku znowu zostanie największą firmą motoryzacyjną świata, odbierając ten tytuł GM.

NHTSA już teraz podkreśliła, że w przyszłym roku podniesie grzywny na koncerny samochodowe maksymalnie do 35 mln dol. Wlepiając teraz maksymalną karę Toyocie, agencja amerykańskiego rządu stwierdziła, że owe 17,35 mln dol. to ułamek zysków koncernu, który tylko w trzecim kwartale tego roku miał 3,2 mld dol. zysku.

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, Andrzej Kublik