Polski przemysł w 2021 roku: Przedstawiciele KIG podsumowują miniony rok

Zgodnie z prognozami KIG, polska gospodarka w całym roku 2020 skurczyła się o 2,4 proc. To znacznie lepszy wynik niż przewidywały czarne scenariusze sprzed kilku miesięcy. Ale widmo pandemii wciąż wisi nad gospodarką i powoduje, że biznes z dużą ostrożnością prognozuje sytuację w bieżącym roku. Czy rok 2021 okaże się łaskawszy dla polskiej gospodarki i przedsiębiorców? Zapytaliśmy przedstawicieli KIG reprezentujących najważniejsze branże przemysłowe o podsumowanie minionego roku i przewidywania na ten rok.

Według GUS produkcja przemysłowa w okresie styczeń-listopad okazała się o 2,1 proc. niższa niż w ubiegłym roku. Ale suche liczby i zagregowane dane makroekonomiczne nie do końca jednak oddają realną sytuację w poszczególnych branżach. Jedne, jak producenci papieru czy AGD, radziły sobie lepiej, inne – jak motoryzacja – dużo bardziej boleśnie odczuły skutki pandemii. – Już sam fakt spadku sprzedaży nowych samochodów osobowych i dostawczych o ponad 20 procent w roku 2020 świadczy o tym, że epidemia odbiła się niekorzystnie na motoryzacji – mówi Roman Kantorski, Prezes Polskiej Izby Motoryzacji.  – Sam sektor dealerów samochodów odnotował ogromne spadki, co przejawiło się w jakimkolwiek braku zainteresowania ze strony klientów. W salonach, szczególnie w pierwszym półroczu minionego roku, tygodniami było po prostu pusto. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że główni producenci samochodów wstrzymali produkcję nowych modeli, co przełożyło się na to, że klienci również wstrzymali decyzje zakupowe w oczekiwaniu na ofertę najświeższych modeli aut. Trochę lepiej funkcjonował sektor serwisowy ale tylko „trochę” ponieważ ograniczenia w przemieszczaniu się spowodowały odstawienie pojazdów na parkingi – dodaje Prezes PIM.

Najtrudniejsze dla motoryzacji było pierwsze półrocze, kiedy zaczęły obowiązywać ograniczenia związane z wirusem. – Większość firm została zaskoczona restrykcjami. Nie były na różne blokady przygotowane. Najbardziej jednak ucierpiały te firmy, szczególnie w sektorze producentów części i komponentów do produkcji nowych samochodów, które były uzależnione od dostaw z innych krajów i kontynentów. Były przypadki, że z dnia na dzień pojawiły się straty w wysokości prawie 95 procent, wynikające głównie z blokad transportowych – zakaz transportu drogowego czy powietrznego. Z kolei w  miarę dobrze poradziły sobie, w sektorze producenckim, te firmy, które już wcześniej miały swoją ofertę skierowaną dla różnych branż, ale niemal wyłącznie krajowych – wyjaśnia Roman Kantorski. W okresie przedwakacyjnych odmrożeń branża złapała oddech i odrobiła część strat ale pojawił się jednak kolejny problem: braku ludzi do pracy wywołany problemem z pracownikami z Ukrainy, którzy z powodu obostrzeń musieli wyjechać do swojego kraju.  

Branża papiernicza radziła sobie lepiej, ale i tutaj nie obyło się bez kłopotów. Jak mówi Janusz Turski, Dyrektor Generalny Stowarzyszenia Papierników Polskich (SPP) do najpoważniejszych problemów, z jakimi zmierzyć się musieli przedsiębiorcy branży papierniczej było m.in. ograniczenie produkcji wskutek redukcji siły roboczej spowodowanej zakażeniami Covid-19. Wystąpiły również trudnienia w prowadzeniu biznesu wynikające z ograniczeń w transporcie i transgranicznej wymianie handlowej. Były też problemy specyficznie branżowe, jak pogorszenie parametrów jakości w podaży surowca wtórnego ze względu na poluzowanie przez gminy obowiązków selektywnej zbiórki odpadów papieru dla gospodarstw domowych.

Od połowy II kwartału 2020 r. zmniejszał się popyt na papiery graficzne i papiery gazetowe. Z drugiej strony odnotowano wzrost popytu na wyroby służące do zapewnienia higieny osobistej. – Przedsiębiorcy krajowej branży papierniczej zareagowali zwiększeniem podaży opakowań jednostkowych, które przeznaczone są np. do zabezpieczenia artykułów żywnościowych, do leków czy do napojów. Zaobserwowano przyrost produkcji i zaopatrzenia opakowań zbiorczych, wykorzystywanych w logistyce transportu. Trendowi temu sprzyjał dynamicznie rosnący udział handlu w systemie e-commerce – tłumaczy Janusz Turski.

Kolejną branżą, która, jak na zaistniałe warunki, radzi sobie w kryzysie, jest przemysł chemiczny. – Najgorszą sytuację zaobserwowaliśmy w kwietniu, wtedy wartość produkcji sprzedanej w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej spadła aż o około 7 mld złtych, czyli prawie o 30 proc. Od wakacji jednak dane wskaźniki zaczęły się poprawiać, a w listopadzie były na poziomie nieznacznie niższym niż w 2019 roku. Zatrudnienie w Polskiej Chemii zmalało jednak o ok 2000 osób, porównując dane z listopada 2019 i 2020 roku – tłumaczy dr inż. Tomasz Zieliński, Prezes Zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego. Podkreśla też, że według Europejskiej Rady Przemysłu Chemicznego (Cefic), polski sektor chemiczny najlepiej poradził sobie z pandemią spośród krajów UE, co świadczy o tym, że firmy chemiczne działające w naszym kraju podjęły właściwe działania w trakcie spowolnienia gospodarczego.

Branża AGD, pomimo wielu problemów wywołanych pandemią, również nie poddała się kryzysowi. – Pod względem sprzedaży na krajowym rynku, branża wykazała się dużą odpornością na kryzys. Sprzedaż ilościowa w 2020 roku wzrosła o 10 procent, co było efektem wzmożonych zakupów konsumentów robiących dodatkowe remonty w domach lub chcących uniknąć ewentualnych problemów z dostawami. Sama produkcja, mimo otwarcia nowych fabryk, w skali kraju zanotowała zerowy wzrost, co jednak przy słabszym popycie na rynkach zagranicznych i w porównaniu do innych branż można uznać za sukces. Oznacza to wzrost udziału naszych lokalizacji w odniesieniu do zagranicznych fabryk poszczególnych koncernów – mówi Wojciech Konecki, Wiceprezes KIG oraz Prezes APPLiA Polska.

 

Prognozy na 2021 roku – powściągliwe i niepewne

Czy rok 2021 okaże się przełomem i doczekamy wreszcie zapowiadanego odbicia w gospodarce? Przedsiębiorcy bardzo powściągliwie wypowiadają się o przyszłości. Nic dziwnego. W walce z koronawirusem było już wiele nieprzewidzialnych zwrotów akcji i trudno przewidywać co wydarzy się w perspektywie kilku miesięcy. Pandemia jeszcze się nie skończyła i trudno ocenić jednoznacznie, jak będzie wyglądał 2021 rok. Według wielu ekspertyz należy spodziewać się kilkuprocentowego wzrostu w Polskiej Chemii – mówi Tomasz Zieliński, Prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.

Wojciech Konecki jest umiarkowanym optymistą. Przewiduje dalszy wzrost sprzedaży w Polsce realizowany dzięki wpływającym na ogólny popyt efektom tarcz oraz funduszy polskich i unijnych. Wzrost będzie już jednak tylko kilkuprocentowy i zapewne nie przekroczy średniego, pięcioprocentowego poziomu konsumpcji. Wpływać na to będzie prawdopodobny wzrost bezrobocia i ograniczony wzrost budowy mieszkań. Jego obawy co do tempa wzrostu budzi też dość wysoka baza z poprzedniego roku oraz prawdopodobne przełożenie i przyspieszenie decyzji zakupowych. Optymistycznie ocenia perspektywy eksportu AGD. – Produkcja 35 fabryk skierowana w 85 procentach na eksport zależeć będzie głównie od popytu na zachodnich rynkach, który powinien mieć trend pozytywny. Po doświadczeniach zeszłorocznych i kolejnym zdaniu egzaminu przez nasze lokalne fabryki będące jednymi z najnowocześniejszych w Europie można przypuszczać, że nastąpi kolejny wzrost udziałów polskich fabryk w ogólnej produkcji międzynarodowych koncernów. Presję eksportową może jednak osłabić umacniająca się w drugiej połowie roku polska waluta, choć dzięki kontraktom długookresowym ten czynnik niepewności z roku na rok maleje – dodaje.

Ostrożny w prognozach jest Prezes PIM, Roman Kantorski. – To jak będzie wyglądał rok 2021 zależy od stanu epidemii i ewentualnych restrykcji wprowadzanych w życie przez rządy państw na świecie. To właśnie z racji globalizacji, również polskiej motoryzacji, jej zależności od sytuacji na europejskich i światowych rynkach będzie zależała dynamika – wzrostowa albo niestety spadkowa – w Polsce.  Jestem bardzo ostrożny jeżeli chodzi o prognozy długookresowe w dobie koronawirusa. Więcej będzie można powiedzieć z około miesiąc, dwa. Sytuacja jest  po  prostu dynamiczna. Dlatego wielka niepewność cechuje branżę motoryzacyjną, szczególnie sektor producentów pojazdów oraz salony samochodowe – mówi Roman Kantorski. Zwraca też uwagę na to, że w ostatnich latach przemysł motoryzacyjny odnotowywał olbrzymie, rzadko spotykane wzrosty produkcji i sprzedaży. Taka sytuacja nie trwa wiecznie.  – Dlatego mimo spadków związanych z pandemią sytuacja nie jest tragiczna – podsumowuje Prezes PIM.

Niepewność co do przyszłości może negatywnie odbić się na poziomie inwestycji w branży papierniczej.  – Na pogorszenie nastrojów niewątpliwie wpływa perspektywa dłuższego niż początkowo oczekiwano okresu obowiązywania restrykcji, nakazanych administracyjnymi decyzjami w walce z epidemią koronawirusa. Niepewność ta przyczyni się do osłabienia skłonności przedsiębiorców naszej branży do inwestycji, a to może odbić się negatywnie na utrzymaniu zdolności konkurowania naszych przedsiębiorców na rynkach krajów trzecich. Trzeba zauważyć, że rentowność branży papierniczej w dużym stopniu zależy od możliwości eksportu wyrobów przez producentów krajowych, a ceny kształtowane są przez sytuację na rynku globalnym – mówi  Janusz Turski.

Wiceprezes KIG i Prezes Polsko-Brazylijskiej Izby Gospodarczej w Warszawie Janusz Wiśniewski studzi zapały tych, którzy są pewnie, że najgorsze jest za nami. – Grudniowy wzrost indeksu PMI wyraża raczej narodową nadzieję  na poprawę koniunktury związną zapewne z narodowym programem szczepień. Tyle że gospodarka, szczególnie gdy próbuje się nią centralnie sterować, niechętnie poddaje się propagandzie sukcesu. Po dramatycznym załamaniu w drugim kwartale 2020 roku, rzeczywiście produkcja przemysłowa pokazała w miarę dobre wyniki, a szczególnie pozytywnie zaskoczył eksport trzymający polską gospodarkę. Zawdzięczamy to relacjom z UE gdzie kierujemy ponad 70 procent eksportu, a szczególnie kooperacji z Niemcami odbierającymi prawie 30 procent naszego eksportu. Po brexicie niepewna będzie pozycja Wielkiej Brytanii jako trzeciego największego rynku eksportowego. Prognozy na 2021 rok zależą od rozmiaru kolejnych fal pandemii i są raczej złe bo trwający chaos decyzyjny nie będzie sprzyjał szybkiemu wychodzeniu z kryzysu. W dalszym ciągu nie panujemy nad źródłami zarazy i nie potrafimy stosować punktowych lockdown’ów. Wprowadzanie nagłych obostrzeń zaskakuje zarówno producentów jak i konsumentów – uważa Janusz Wiśniewski. Nie szczędzi również krytycznych komentarzy odnoście funkcjonowania tarcz antykryzysowych. – Były wdrażane zbyt wolno i choć miały głownie na celu ochronę miejsc pracy i poprawę płynności przedsiębiorstw to nie potrafiliśmy zastosować odpowiednich kryteriów alokujących środki dla sektorów i firm szczególnie dotkniętych pandemią – mówi Wiceprezes KIG.

 

Nie tylko pandemia psuje biznes

Przedstawiciele najważniejszych gałęzi przemysłu przyznają, że pandemia to nie jedyny problem, z jakim przyjdzie im się zmierzyć w tym roku. Na sytuację rynkową wpływ będzie miał również pogarszający się klimat dla przedsiębiorczości. Chodzi tu m.in. o otoczenie prawne.  – Nowe podatki i daniny wprowadzone w tym roku pogorszą znacznie warunki gospodarowania a wzrost cen energii  oraz gazu ziemnego pogorszą konkurencyjność polskiego eksportu. Trwająca recesja sprzyja powiększaniu się luki VAT. Niepokoi również spadająca stopa inwestycji, a nadzieja, że gospodarkę pobudzą głównie inwestycje publiczne może być złudna. Zarządzanie kryzysowe pozostaje umiejętnością obcą zarówno dla rządzących jak i większości zarządów. Strach pomyśleć co by się działo gdybyśmy pozostawali poza strukturami UE – uważa Janusz Wiśniewski. 

Na jakość krajowego otoczenia biznesowego narzekają również przedsiębiorcy z branży papierniczej. Przyczyną ostrożnego postrzegania swojej sytuacji przez większą część przedsiębiorców, jest głównie niepewność spowodowana niestabilnością przepisów prawa. Chroniczny brak stabilności porządku prawnego, szczególnie regulacje w zakresie obejmującym obszar działalności biznesu, niedostateczne konsultowanie z interesariuszami – są przyczyną poważnego niepokoju. Dodatkowo, nastroje psują epizodyczne przepisy, która dotykają sferę działalności gospodarczej i handlowej, które mają przeciwdziałać szerzeniu epidemii koronawirusa w Polsce – mówi Janusz Turski. Jako przykład nowego przepisu, który spowoduje wiele problemów dla przedsiębiorców, podaje m.in. opłatę mocową. – Oznacza wzrost kosztu zużywanej energii elektrycznej przez zakłady przemysłowe. Zaznaczyć trzeba, że już dotychczas, ceny energii elektrycznej dla odbiorców przemysłowych w Polsce były relatywnie wyższe niż w innych państwach UE i krajach sąsiednich na granicy wschodniej. Szacujemy, że wzrost kosztów produkcji, zależnie od specyfiki dobowej struktury zużycia energii elektrycznej ulegnie zwiększeniu od kilku do kilkunastu mln. zł rocznie dla danego zakładu w branży papierniczej – wyjaśnia Dyrektor Generalny SPP.

Na rosnące koszty wynikające z rozmaitych opłat zwraca uwagę również Wojciech Konecki. Jego zdaniem wzrost cen prądu może jednak przynieść inny efekt tzn. przyśpieszyć szybszą wymianę AGD i koncentrację konsumentów na efektywnych energetycznie urządzeniach, a to przełoży się na dodatkowe punkty procentowe wartościowego wzrostu rynku.

Tomasz Zieliński przypomina, że na sytuację wielu branż w Polsce, w tym również chemicznej, wpływ będą miały nie tylko przepisy krajowe ale również nowe i zrewidowane regulacje unijne, związane z ochroną środowiska naturalnego. Mowa tutaj zwłaszcza o europejskim prawie o klimacie ustanawiającym cel neutralności klimatycznej na 2050 r. – Europejski Zielony Ład stał się ważnym elementem funkcjonowania każdego sektora, a zwłaszcza energochłonnego. Realizacja założeń polityki klimatycznej UE stwarza szanse rozwoju oraz stymuluje inwestycje w przemyśle chemicznym w Polsce. Z drugiej strony niesie ze sobą szereg zagrożeń i dodatkowych obciążeń. Chemia to jeden z tych sektorów, w których najtrudniej zredukować emisje. Wszyscy muszą być przygotowani, że ceny emisji dwutlenku węgla będą nadal wysokie. Wyzwaniem jest nie tylko wysokość cen, ale przede wszystkim ich zmienność w systemie EU ETS. Nie bez znaczenia jest też fakt, że nowe regulacje unijne nakładają na firmy dodatkowe koszty oraz zwiększają ryzyko utraty konkurencyjności Polskiej Chemii na rynkach pozaeuropejskich. Sektor chemiczny potrzebuje uruchomienia odpowiednich instrumentów wsparcia na poziomie unijnym i krajowym oraz uproszczenia i ujednolicenia prawodawstwa – mówi Prezes PIPC.  Pytany o plany, Tomasz Zieliński mówi, że przemysł chemiczny stawia m.in. na wodór. – Technologia wodorowa będzie miała kluczowe znaczenie dla rozwoju gospodarki. Ministerstwo Klimatu i Środowiska planuje rozwijać strategię wodorową w Polsce, która dodatkowo bardzo dobrze łączy się z działaniami związanymi z offshore. Ta strategia może pomóc zwiększyć udział OZE w miksie energetycznym w kraju. Polska jest już liczącym się producentem wodoru szarego, który jest produkowany z paliw kopalnych, ale sektor wdraża także kompleksowe inwestycje związane z wodorem zielonym, który otrzymywany jest z odnawialnych źródeł i który, efektywnie pomoże osiągnąć cele Europejskiego Zielonego Ładu.