Podatkowy przywilej do zbadania na stacji

Zmiany w odliczeniach VAT na samochody widać już na stacjach kontroli pojazdów. Diagnostykom przybyło pracy, ale zapowiadają, że nikogo nie odprawią z kwitkiem

Historia się powtarza. Przedsiębiorcy znów muszą przymusowo odwiedzić stacje kontroli pojazdów. I znów powodem są zmiany w podatku od towarów i usług (VAT), dotyczące zasad rozliczania tego podatku od wydatków związanych z firmowymi samochodami. Kilka lat temu przeprowadzenia badań pojazdów wymagały zmienione reguły przy odliczaniu podatku od zakupu paliwa. Obecnie jest to konieczne, aby firma mogła potwierdzić swoje prawo do pełnych odliczeń VAT także od innych kosztów użytkowania auta.

Przedmiot weryfikacji

Na skutek zmian ustawy o VAT, obowiązujących od 1 kwietnia 2014 r., przedsiębiorca wykorzystujący w działalności pojazdy o konstrukcji wskazującej na ich podstawowe przeznaczenie do celów gospodarczych, wykluczające ich użycie do celów prywatnych (lub gdy taki sposób użycia jest nieistotny), musi potwierdzić, że pojazdy te mają takie właśnie cechy.

— Musi, jeśli chce odliczać cały VAT naliczony — od zakupu części, napraw, rat leasingowych. A przede wszystkim od paliwa — podkreśla Artur Hofman, doradca podatkowy w Grupie Leader.

Potwierdzić można tylko w jeden sposób — dodatkowym badaniem technicznym. Wtedy ustawa o VAT nie wymaga od podatnika spełnienia wielu uciążliwych obowiązków uprawniających do odliczeń 100 proc. VAT.

— Dotyczy to m.in. pojazdów o masie całkowitej do 3,5 tony (innych niż samochody osobowe), mających jeden rząd siedzeń oddzielony od części przeznaczonej do przewozu ładunków ścianą lub trwałą przegrodą klasyfikowane do podrodzaju wielozadaniowy lub van oraz samochodów typu pick-up, czyli z otwartą częścią ładunkową, a także pojazdów, które posiadają kabinę kierowcy z jednym rzędem siedzeń i nadwozie przeznaczone do przewozu ładunków,jako konstrukcyjnie oddzielne elementy pojazdów — wyjaśnia Zbigniew Marczyk, radca prawny, doradca w Hogan Lovells. Okręgowa stacja kontroli pojazdu wyda zaświadczenie na dowód, że samochód spełnia wymagania, ale to nie koniec procedur. Przedsiębiorca musi uzyskać w wydziale komunikacji urzędu miasta czy dzielnicy odpowiednią adnotację w dowodzie rejestracyjnym.

Stare nieważne zaświadczenia

W analogicznej sytuacji firmy były przed wprowadzeniem zmian w odliczaniu VAT od paliwa przed 2011 r., ale nie wszystkim uzyskane wtedy dokumenty teraz się przydadzą. Artur Hofman wyjaśnia, że ówczesne badania i zaświadczenia utraciły moc 1 kwietnia tego roku. Dlatego trzeba ponowić procedury, ale nie w każdym przypadku. Dotyczy to wspomnianych pojazdów wielozadaniowych czy vanów z jednym rzędem siedzeń.

— Ich dokumentacja zachowuje swoją ważność, pod warunkiem że w tych samochodach nie wprowadzono zmian, które skutkują niespełnieniem warunków technicznych uprawniających do pełnego odliczenia podatku — mówi doradca Grupy Leader. W takim przypadku przedsiębiorca, który posiada zaświadczenia i adnotacje

VAT-1 wydane na podstawie nowelizacji ustawy z 16 grudnia 2010 r., jest zwolniony z obecnych obowiązków weryfikacyjnych. Artur Hofman informuje, że ważność tracą badania techniczne oraz wydane na ich podstawie zaświadczenia stanowiące podstawę do dokonania adnotacji VAT-2, VAT-3, VAT-4. W tych przypadkach trzeba zbadać pojazd, co posłuży wpisaniu adnotacji VAT-2, gdyż VAT-3 i VAT-4 nie będą obowiązywały.

Czas do końca czerwca

— Dla zachowania prawa do pełnego odliczenia VAT ważne jest przeprowadzenie dodatkowego badania w terminie najbliższego obowiązkowego okresowego badania technicznego, jednakże nie później niż do końca czerwca 2014 r. — przypomina Zbigniew Marczyk.

Gdy wcześniej dojdzie do dostawy pojazdu, np. jego sprzedaży, wtedy dodatkowe badanie techniczne należy wykonać przed taką transakcją. Adam Hofman zaleca wszystkim, by nie zwlekali z nowym obowiązkiem do końca ustawowego terminu. Prognozuje wzmożony ruch na stacjach diagnostycznych. Zdarzyło się, że w niektórych wyznaczono dłuższy niż zwykle czas oczekiwania na usługę. Ale Leszek Turek, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP), uspokaja, że kolejek raczej nie ma. W jego ocenie przedsiębiorcy nie powinni mieć problemu z dostępem do koniecznych badań, chociaż potwierdza, że wiele pojazdów ze starymi świadectwami musi być poddanych weryfikacji w związku z nowymi wymaganiami przepisów o VAT. Problem raczej widzi w braku orientacji samych zainteresowanych co do ich obowiązków i praw.

Problem dwóch rzędów

— Użytkownicy samochodów skarżą się, że trudno im uzyskać wyczerpujące informacje w urzędach skarbowych. Udzielanie wyjaśnień spadło na nas, diagnostyków — mówi Leszek Turek.

Jego zdaniem, zawiodła kampania informacyjna, mimo że zmiany zapowiadano od dawna. Skutek tego taki, że niektórych zaskakują nawet jednoznaczne przepisy. Problem widać na przykładzie firm dysponujących samochodami, służącymi do przewozu załóg budowlanych, wyposażonymi w dwa rzędy siedzeń. Takich pojazdów nie ma w katalogu ustawowym, objętym prawem do pełnych odliczeń VAT. Diagnostycy nie wydadzą im wymaganych zaświadczeń. W konsekwencji przedsiębiorcy, którzy wykorzystują je wyłącznie do potrzeb prowadzonej działalności, co jest warunkiem takich odliczeń podatku, muszą sprostać innym uciążliwym wymaganiom — zgłosić urzędowi skarbowemu, że samochód będzie używany wyłącznie na potrzeby działalności gospodarczej i potem prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu na potwierdzenie, że nikt nie korzysta z niego prywatnie.

— To jest z pewnością kłopotliwe dla przedsiębiorców — przyznaje prezes PISKP.

Puls Biznesu, Iwona Jackowska