Pieniądze uciekają autami

Indeks Bezpieczeństwa Flot: 36 tys. zł oszczędności rocznie to dla małych i średnich firm niezbyt wiele – wynika z naszego badania

„Puls Biznesu” przy wsparciu firmy Safety Logic stworzył Indeks Bezpieczeństwa Flot (IBF), który umożliwia precyzyjną ocenę stanu bezpieczeństwa oraz podstawowych praktyk minimalizujących ryzyko dla firm i kierowców we flotach samochodowych. W profesjonalnym badaniu przeprowadzonym przez instytut badawczy Keralla Research wzięło udział 200 małych i średnich firm posiadających co najmniej 15 samochodów.

Przebadane firmy wykorzystują w swojej działalności ponad 6,4 tys. aut. Niestety, większość z nich kompletnie nad tymi autami nie panuje i pozwala, aby „przez flotę” wyciekały dziesiątki, a czasem nawet setki tysięcy złotych rocznie.

Bez precedensu

IBF to pierwszy tego typu indeks w Polsce. Zakłada określenie poziomu bezpieczeństwa oraz pomoc w jego podniesieniu. Przyjmując definicję Indeksu Bezpieczeństwa Flot nie skupiliśmy się wyłącznie na szkodowości i ubezpieczeniach. Bezpieczna flota to taka, która minimalizuje wypadkowość, związane z nią koszty oraz wszelkie zagrożenia, jakie flota samochodowa może stwarzać dla firmy, zarządu, kierowców np. bezpieczeństwo prawno-podatkowe i wizerunkowe.

— Wyniki badania wskazują, że małe i średnie firmy wykorzystujące auta w codziennej działalności mają przed sobą mnóstwo pracy. Indeks w 2012 r. kształtuje się bowiem na poziomie 30 punktów, co oznacza, że w przedsiębiorstwach świadomość kwestii związanych z bezpieczeństwem jest niewielka — mówi Sylwester Pawłowski, ekspert do spraw bezpieczeństwa floty w Safety Logic.

Postanowiliśmy wziąć pod lupę wszystkie szczegóły dotyczące zarządzania samochodami wykorzystywanymi w pracy, aby przedstawić konkretne wartości i wnioski, które pozwolą racjonalizować wydatki, oszczędzać i podnosić poziom bezpieczeństwa flot samochodowych.

— Z przeprowadzonego badania wynika, że dzisiejszy średni poziom bezpieczeństwa flot samochodowych należących do małych i średnich firm dzieli dystans niemal 20 punktów od wartości, którą można ocenić jako zadowalającą. To dowodzi, że w zarządzaniu flotami tkwi jeszcze spory potencjał. Jego wykorzystanie nie tylko zmniejszy ryzyko i poprawi wizerunek firmy, ale także przyniesie oszczędności w gotówce — mówi Katarzyna Pydych, dyrektor generalny Instytutu Keralla Research. Warto podkreślić, że nie namawiamy do inwestycji. Na początek udostępniamy fachową wiedzę i namawiamy do przekładania jej na praktykę.

— Chcemy udowodnić, że firmową flotę można uzdrowić bez zaciskania zębów i wznoszenia oczu do nieba. Wystarczy zapalić czerwone światło stereotypom, aby samochody służbowe stały się źródłem zwiększonych zysków, zamiast przynosić straty. Szybko, łatwo i bez konieczności wielkich inwestycji — przekonuje Sylwester Pawłowski.

Pierwsze wyniki

Aż 56 proc. małych i średnich firm przyznaje, że w ogóle nie sprawdza podstawowych uprawnień swoich pracowników- -kierowców, m.in. prawa jazdy. Ponad 30 proc. nie ma żadnego regulaminu określającego zasady użytkowania samochodów służbowych, a 64 proc. nie korzysta z jakiegokolwiek rozwiązania informatycznego wspomagającego zarządzanie firmową flotą.

Ponad 73 proc. firm w żaden sposób nie karze pracowników za wysoką szkodowość, a aż 79,5 proc. nie stara się sprawdzić, jaką szkodowość mieli w przeszłości pracownicy, którzy mają eksploatować auta służbowe. Prawie 80 proc. badanych przedsiębiorstw w ostatnim roku nie wysyłało pracowników na żadne szkolenia dotyczące floty. Paradoks polega na tym, że niechęć do szkoleń motywowana jest najczęściej chęcią oszczędzania.

— Poziom świadomości osób odpowiedzialnych za floty w MŚP jest porażająco niski. Odnoszę wrażenie, że większość właścicieli firm w ogóle nie zastanawia się nad kosztami i ryzykiem, jakie niesie posiadanie floty — mówi Sylwester Pawłowski.

Tymczasem średni koszt utrzymania auta w firmie wynosi 1893 zł brutto miesięcznie. Chodzi wyłącznie o wydatki na paliwo, ubezpieczenie i naprawy (bez amortyzacji i kosztów finansowania zakupu floty). A zatem 32-samochodowa flota (średnia liczba aut firm biorących udział w badaniu) to roczny wydatek 726 912 zł brutto.

— Stosunkowo łatwo o redukcję wydatków związanych z ubezpieczeniem i naprawami. Można je zmniejszyć, wprowadzając wewnętrzne regulacje dotyczące floty, system nagród oraz przekazując kierowcom podstawową wiedzę na temat ekojazdy i bezpieczeństwa. Niewielka, tylko 5-procentowa, redukcja wspomnianych kosztów pozwala zwiększyć zyski firmy o 36 340 zł rocznie — mówi Sylwester Pawłowski.

Szczegółowe wyniki badania poszczególnych aspektów zarządzania flotami firmowymi przedstawimy czytelnikom w specjalnym dodatku do „Pulsu Biznesu”, który zostanie opublikowany 8 października. Ta publikacja będzie jednak początkiem działań, które redakcja „Pulsu Biznesu” podejmie wraz z partnerami, aby w przyszłorocznej edycji Indeksu Bezpieczeństwa Flot osiągnął zauważalnie wyższą wartość.

Indeks Bezpieczeństwa Flot

Indeks przyjmuje wartości od 0 do 100. Wartości poniżej 50 pkt oznaczają zerowy (A) oraz pierwszy (B), niski poziom bezpieczeństwa flotowego. Wartości powyżej 50 pkt. oznaczają drugi i trzeci czyli średni (C) oraz wysoki (D) poziom bezpieczeństwa.

Poziom 3 (D) – wysoki poziom bezpieczeństwa wskazujący na dbałość firm w każdym z wyróżnionych obszarów, składających się na ogólne bezpieczeństwo flotowe. Wymaga jedynie utrzymania tego stanu, który zapewnia najwyższe profity z wdrożonego systemowego podejścia do zarządzania flotą aut firmowych. Bezpieczeństwo, które powoduje, że flota przestaje być wyłącznie kosztem, a staje się źródłem przychodu i konkretnych oszczędności dla przedsiębiorstwa.

Poziom 2 (C) – średni, wymagający poprawy i modyfikacji w kilku wyróżnionych obszarach. Oznacza, że większość czynności optymalizujących koszty floty i podnoszących bezpieczeństwo już w firmach skutecznie wdrożono. Jednak wciąż nie wszystkie wymienione obszary działają prawidłowo i wymagają przeglądu oraz dalszych ulepszeń, modyfikacji.

Poziom 1 (B) – pierwszy, niski, wymagający zmian, poprawy, modyfikacji w każdym z wyróżnionych obszarów składających się na ogólne bezpieczeństwo flotowe. Oznacza, że niewystarczająco dobrze działają mechanizmy zarządzania, raportowania, regulacji, prewencji, szkoleń i komunikacji. Każdy z nich wymaga w jakimś stopniu korekt.

Poziom 0 (A) – wskazuje, że firmy nie prowadzą żadnych działań podnoszących bezpieczeństwo flotowe. Oznacza, że w przedsiębiorstwach w ogóle nie zarządza się autami służbowymi (brak osoby odpowiedzialnej za flotę lub osoba ta zajmuje się flotą ad hoc), nie ma żadnego systemu raportowania, nie istnieje prewencja, nie ma szkoleń i komunikacji, a regulacje, czyli podstawowe zasady użytkowania pojazdów, zostały całkowicie oddane w ręce użytkowników – kierowców, co oznacza, że właściciel nie sprawuje realnej opieki nad firmowym mieniem.

Puls Biznesu, Marcin Bołtryk