Niemieccy robotnicy przyspieszyli zamknięcie fabryki Opla w Bochum

Zakład zostanie zamknięty już pod koniec przyszłego roku, bo niemieccy pracownicy odrzucili plan restrukturyzacji uzgodniony z Oplem.

Przed miesiącem zarząd Opla zaproponował, że przedłuży działalność fabryki w Bochum o dwa lata i zamknie ją pod koniec 2016 r. Jednocześnie Opel zobowiązał się, że po zakończeniu produkcji samochodów stworzy w Bochum 1200 miejsc pracy dla 3 tys. pracowników tych zakładów. Mieli się oni zajmować m.in. produkcją części samochodowych.

W zamian pracownicy Opla mieli zrezygnować z podwyżki płac w tym roku.

Negocjacje porozumienia ciągnęły się od połowy zeszłego roku.

Jednak w czwartek przeciw porozumieniu zagłosowało 76,1 proc. pracowników zakładów w Bochum, jak poinformowała agencja prasowa DPA. Centrala związkowa IG Metall stwierdziła, że zdaniem pracowników oferta zarządu Opla była mglista.

– Uważam, że ten wynik głosowania jest wyraźnym wotum nieufności dla zarządu Opla – powiedział Kurt Giesler, lider IG Metall w rejonie Bochum.

Menedżerowie Opla nie kryli rozczarowania. – Została zaprzepaszczona wielka szansa – powiedział szef fabryki w Bochum Manfred Gellrich. Potwierdził, że zarząd Opla nie będzie już prowadzić rozmów z pracownikami fabryki.

Wieczorem Opel zapowiedział, że pod koniec 2014 r. zakończy produkcję w Bochum minivana Zafira Tourer i wtedy wygaśnie także zobowiązanie firmy do powstrzymania się od zwolnień pracowników.

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz