Fabryka Volkswagena może nam przejść koło nosa. Przez opieszałość posłów…

Potentat motoryzacyjny zamierza wybudować w Polsce kolejną fabrykę. I wszystko wskazuje na to, że czas na konkretny lobbing już przespaliśmy. Na ponadpartyjną koalicję w tej sprawie też szans raczej nie ma.

O planach wielkiego inwestora w ubiegłym tygodniu mówił wicepremier Janusz Piechociński. Niemiecki koncern wciąż szuka lokalizacji w Polsce, nieoficjalnie mówi się o zachodzie kraju. Propozycji jest kilka.

– Z tego co wiem, przynajmniej sześć – mówi Patryk Jaki, opolski poseł Solidarnej Polski. Przyznaje, że rozmawiał o tym z wicepremierem. – Spotkaliśmy się w Sejmie. Przedstawiłem mu atuty Opolszczyzny – mówi.

Opozycja: Wszystko w rękach Platformy

Tych jego zdaniem nie brakuje. – Mamy atrakcyjne tereny pod Strzelcami Opolskimi. W regionie jest dobry klimat dla niemieckich inwestycji, nie brakuje osób mówiących tym językiem. I jesteśmy doskonale skomunikowani. Wiem, że szanse na ściągnięcie tej inwestycji są niewielkie, ale trzeba walczyć – komentuje Jaki. Przyznaje, że premier nic konkretnego na temat planów inwestora nie powiedział.

Sławomir Kłosowski, poseł PiS, deklaruje, że jest gotów działać ponad podziałami w kwestii lobbowania za ściągnięciem fabryki Volkswagena na Opolszczyznę. – Jednakże inicjatywa jest po stronie posłów koalicji oraz marszałka. To oni mają tu najwięcej do powiedzenia i do zrobienia – zauważa Kłosowski. Póki co jednak sam w tej kwestii nic nie zrobił.

Ciężar odpowiedzialności za budowanie lobbingu w tej sprawie na PO zrzuca także Tomasz Garbowski, poseł SLD. – Platforma ma najwięcej parlamentarzystów, najlepsze przełożenie na rządzących – przekonuje.

Garbowski w szanse na stworzenie szerokiego lobbingu opolskich parlamentarzystów jednak nie wierzy. – Skoro nie udaje się nawet od czasu do czasu zorganizować naszego wspólnego spotkania… Trudno też, żeby to posłowie opozycji taką koalicją kierowali – mówi.

PO: To zadanie marszałka

Posłowie PO najwyraźniej wielkiej wspólnej akcji nie prowadzą. – Zajmuje się tym marszałek – krótko mówi Leszek Korzeniowski, lider Platformy na Opolszczyźnie.

Arkadiusz Kuglarz, rzecznik marszałka, przyznaje, że starania o ściągnięcie potentata motoryzacyjnego do regionu faktycznie trwają. Rzecznik daleki jest jednak od konkretów, ponieważ – jak pokazał przypadek Ujazdu, gdzie pięć lat temu wszyscy byli przekonani, że budowa zakładu Mercedesa jest przesądzona, a jednak się nie ziściła – pewne kwestie lepiej omawiać w zamkniętym gronie, a o konkretach mówić dopiero wtedy, gdy wszystko jest pewne.

Jak udało nam się ustalić, działania na rzecz ściągnięcia dużego inwestora do regionu są prowadzone od niedawna, od czasu gdy marszałkiem jest Andrzej Buła. Nie miały one miejsca za kadencji Józefa Sebesty.

Z kolei Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej, mówi, że już od kilku miesięcy stara się o ściągnięcie na teren województwa firmy motoryzacyjnej. – Robię to wspólnie z Tadeuszem Gocem, burmistrzem Strzelec Opolskich, na terenie których mogłaby stanąć ta fabryka – przyznaje.

Galla nie chce jednak mówić o tym o wiele więcej. – Poseł Jaki zaczepi wicepremiera Janusza Piechocińskiego na korytarzu sejmowym, zagadnie, a potem od razu leci z tym do mediów. Nie tędy droga. Lobbowanie powinno się odbywać poza blaskiem fleszów – mówi poseł.

Przyznaje jednak, że w najbliższym czasie planowane są spotkania zarówno z przedstawicielami Volkswagena w Polsce, jak i na szczeblu zarządu firmy w Niemczech. Kiedy spodziewać się ostatecznych rozstrzygnięć? – Myślę, że w okresie międzyświątecznym – kwituje Galla.

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, Piotr Guzik, Mariusz Lodziński

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15147270,Fabryka_Volkswagena_moze_nam_przejsc_kolo_nosa__Przez.html