Czarny sen się spełnia. Kolejni pracownicy na bruk

Nic nie wskazuje na to, by Stary Kontynent wyrwał się w najbliższym czasie z objęć kryzysu. Po Fiacie i Peugeocie kolejna marka zmuszona jest ograniczyć produkcję samochodów.

Tym razem padło na Forda i jego rynkową nowość – model B-max. Mimo zakrojonej na szeroką skalę kampanii reklamowej oraz rewolucyjnych rozwiązań (brak środkowego słupka) – podobnie jak inne nowości – Peugeot 208 i Fiat Panda – sprzedaż auta nie spełnia oczekiwań producenta.

Słaby popyt na nowego Forda to zła wiadomość dla pracowników rumuńskiej fabryki w miejscowości Craiova zatrudniającej obecnie 3 600 osób. W zakładzie wprowadzono właśnie jednozmianowy system pracy (do tej pory fabryka pracowała na dwie zmiany), co oznacza, że część pracowników trafi na bruk. Ci, którzy mają więcej szczęścia przeniesieni zostaną do działu zajmującego się produkcją jednostek napędowych. Duża część zostanie jednak objęta programem dobrowolnych odejść.

Po pierwszych dziesięciu miesiącach bieżącego roku sprzedaż pojazdów amerykańskiej marki spadła na Starym Kontynencie o 12,4 proc. do poziomu 786 989 egzemplarzy. To gorszy wynik niż średnia rynkowa wynosząca w tym okresie -7,6 proc.

INTERIA.PL