Czarne chmury nad nowym „LAMBO”

Oczekiwany SUV się nie pojawi? Zaskakujące są decyzje osób zarządzających marką Lamborghini. Najpierw włoska stajnia oznajmia światu, że chce produkować samochód sportowo-rekreacyjny. Po chwili prezentowane są jego pierwsze szkice, a następnie prototyp. Kilka tygodni później szef marki wyznaje, że Włochom wcale nie jest tak spieszno do wprowadzenia takiego modelu na rynek.
Stephan Winkelmann w rozmowie z zagranicznymi mediami powiedział, że model Urus nie jest obecnie dla marki priorytetem i najwcześniej pojawi się on w 2017 roku. Dodał też, że jego firma nie potrzebuje obecnie takiego samochodu w gamie. Poza tym auto podobno nie otrzymało jeszcze od rady nadzorczej zielonego światła dla produkcji.

Na pocieszenie pojawiła się informacja, że właśnie jest szykowany model Aventador Superleggera. Podobno to nie ostatnie słowo w sprawie nowych aut marki Lamborghini, których produkcja planowana jest na następne lata.

Lamborghini Urus, zdjęcie

Lamborghini Urus ma powstawać na tej samej platformie co Audi Q7, Porsche Cayenne czy Volkswagen Touareg. Celem inżynierów jest uzyskanie masy poniżej 2 ton, dlatego można się spodziewać zastosowania dużej ilości aluminium i włókna węglowego. Pod maską auta pracuje 600-konny silnik V8. Według pierwszych doniesień sprzed kilku miesięcy samochód ma kosztować w przeliczeniu ponad 730 tysięcy złotych; oczywiście mowa jest tutaj o wersji podstawowej.

Autokrata.pl, Zdzisław Kruczkowski