Branża jedzie na częściach

Rynek: Sprzedaż nowych aut osobowych w Europie spada. Ręce zacierają więc producenci części

Jeśli nie liczyć niewielkiego wzrostu w kwietniu 2013 r., to liczba rejestracji nowych samochodów w Europie regularnie spada od 12 miesięcy. Od stycznia do czerwca 2013 r. sprzedano o 6,6 proc. pojazdów mniej niż w takim samym okresie 2012 r. — pokazują najnowsze dane ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów).

W Unii Europejskiej w pierwszym półroczu 2013 r. zarejestrowano ponad 440 tys. aut mniej niż w tym samym okresie 2012. Łącznie rejestracji w I półroczu 2013 było 6,2 mln. Jedynie w Wielkiej Brytanii liczba nowych rejestracji wzrosła o 10 proc. W Niemczech zarejestrowano o 8,1 proc. mniej nowych samochodów, we Francji o 11,2 proc., we Włoszech o 10,3 proc., a w Hiszpanii prawie o 5 proc.

— Głównym powodem jest sytuacja ekonomiczna i towarzysząca jej niepewność. W niektórych krajach Europy zrezygnowano także z dopłat czy przepisów, które zachęcały do zakupu nowych aut, co również przełożyło się na pogorszenie wyników — ocenia Konrad Kiełbasa, prezes Budmat Auto.

— Analizując regularne spadki rejestracji nowych aut, które sięgają około 10 proc. rocznie, przy całkowitej sprzedaży w Europie w 2012 r. na poziomie 12 mln, łatwo można oszacować, że w skali roku oznacza to 1,2 mln niewyprodukowanych aut. W praktyce to produkcja 3-4 fabryk, a za tym mogą iść zwolnienia pracowników. Niestety ta negatywna tendencja rysuje się na europejskim rynku od dłuższego czasu i nic nie wskazuje, że coś zmieni się w najbliższym czasie. Polski rynek to już nieco inna sprawa — komentuje Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Mały spadek i duży potencjał

Po pierwszym półroczu również w Polsce odnotowano spadek, chociaż według danych ACEA wyniósł tylko 0,8 proc. W poprawie statystyk pomógł czerwiec 2013 r., kiedy w Polsce zarejestrowano nieco ponad 25 tys. aut (11,5 proc. więcej niż w maju 2013 r. i o 8 proc. więcej niż w czerwcu 2012 r.). Przez pierwsze sześć miesięcy 2013 r. Polacy zarejestrowali nieco ponad 147 tys. nowych samochodów. Czy to powód do zadowolenia? — Owszem, generalna sprzedaż w Polsce spadła niewiele, ale nadal wypadamy słabo na tle Europy, jeśli popatrzeć na liczbę aut kupowanych w przeliczeniu na mieszkańców.

W 2012 r. zarejestrowano w Polsce ponad 273 tys. nowych samochodów, a w znaczniej mniejszych Czechach 174 tysięcy. W Polsce to nie tylko efekt sytuacji ekonomicznej, ale i braku jakichkolwiek działań kolejnych rządów, aby zachęcać do kupna nowych aut — twierdzi Jakub Faryś. Jego zdaniem wystarczą proste sposoby, aby to zmienić. Przede wszystkim w sferze podatkowej, czyli umożliwienie pełnego odliczenia VAT-u od zakupu samochodu osobowego i wprowadzenie podatku ekologicznego, który promowałby kierowców wybierających auta mniej szkodliwe dla środowiska.

— Taki podatek działa już w 17 krajach unijnych i nie jest prawdą, że ma to być blokada sprzedaży używanych samochodów. Bez problemu można kupić kilkuletnie ekonomiczne auto, a jeśli ktoś chce kupić 25-letni samochód z dużym silnikiem, to niech ponosi też koszty środowiskowe eksploatacji takiego pojazdu — mówi Jakub Faryś.

Części pójdą w górę

Zdecydowanie lepsze nastroje panują u producentów części. Jak wynika z badania firmy Exact Systems, zajmującej się kontrolą części samochodowych, 51 proc. producentów podzespołów do aut przewiduje wzrost produkcji w trzecim kwartale 2013 r. Ankietę przeprowadzono w czerwcu 2013 r. wśród 125 klientów firmy. Niewiele mniej, bo 45 proc. stwierdziło, że produkcja w ich zakładach przez najbliższe trzy miesiące pozostanie na tym samym poziomie, a tylko 4 proc. przewidywało spadek.

Z raportu „Trendy HR w sektorze Automotive” ManpowerGroup (badanie od końca lutego do połowy marca 2013 r.) wynika, że 67 proc. firm (uzyskano 33 ankiety) z sektora motoryzacyjnego planowało wzrost zatrudnienia.

— Sytuacja producentów w naszym kraju jest stabilna. Zwłaszcza, że Polska jest dobrym i konkurencyjnym miejscem na ulokowanie fabryki podzespołów — mówi Paweł Gos, prezes Exact Systems. Nie dziwi to też Jakuba Farysia.

— Z reguły fabryki części samochodowych pojawiają się około 70-100 kilometrów od zakładów produkujących auta. Niektórych części, np. elementów blacharskich, po prostu nie opłaca się przewozić na duże odległości. Producenci w Wielkopolsce czy na Górnym i Dolnym Śląsku to doskonałe zaplecze dla fabryk w Niemczech i Czechach — tłumaczy Jakub Faryś.

Pomogą auta elektryczne

W badaniu Exact Systems pytano też o dziedziny, w których respondenci upatrują możliwość rozwoju polskiej branży automotive (pytanie wielokrotnego wyboru). 42 proc. wskazało jakość produktów, a 34 proc. niższe koszty pracy. Co trzecia firma uznała, że może to być produkcja aut elektrycznych. Skąd ten pomysł?

— Problemem aut elektrycznych jest ich mały zasięg na jednym ładowaniu. Jednak w Niemczech trwają prace nad zwiększeniem efektywności baterii, zaawansowane badania prowadzi firma Evonic. Niemcy planują w najbliższej dekadzie produkować ponad 2,5 mln aut elektrycznych. W 2012 r. w Monachium liczba samochodów na miejskich drogach spadła o 15 proc., część osób przesiadła się do komunikacji miejskiej, ale część jeździ autami elektrycznymi, których nie zaliczano do standardowych pojazdów.

Podzespoły do aut elektrycznych nie różnią znacznie od części do tradycyjnych pojazdów — ocenia Paweł Gos. Zdaniem Konrada Kiełbasy, jeśli regularnie będą powstawać punkty, w których można naładować taki samochód, to coraz więcej ludzi będzie kupować auta elektryczne.

Puls Biznesu, Rafał Fabisiak