BMW: koncern przyznaje się do instalacji wadliwego oprogramowania

Koncern BMW przyznał się do „pomyłkowego” zainstalowania niewłaściwego oprogramowania w swoich autach z silnikami Diesla.

Jak oświadczył rzecznik prasowy koncernu BMW przed 4 laty koncern „przez pomyłkę” zainstalował niewlaściwe oprogramowanie w modelach 5 i 7 z silnikami wysokoprężnymi. Opracowano je dla modeli X5 i X6, a za przyczynę „pomyłki” podawana jest aktualizacja oprogramowania, której poddawano auta z Monachium w roku 2014. Dopiero wewnętrzne testy fabryczne wykazały, że doszło do pomyłki, po czym sprawę zgłoszono do Federalnego Urzędu ds. Ruchu (KBA) we Flensburgu. Teraz w związku z zaistniałą sytuacją zarząd BMW podjął decyzję o wycofaniu z rynku 11,7 tys. egzemplarzy modeli BMW M550d xDrive i BMW 750d xDrive.

Według relacji niemieckiego tygodnika „Der Spiegel” sprawa fałszywego oprogramowania, zamontowanego we flagowej „siódemce” BMW została wykryta w Federalnym Urzędzie ds. Ruchu w ramach rutynowej kontroli technicznej jednego auta Serii 7 na stanowisku próbnym. Okazało się, że oprogramowanie to pozwala manipulować oczyszczaniem spalin. Tygodnik pisze dalej, że BMW sprawdza obecnie, czy samochody z tym oprogramowaniem były eksportowane za granicę, a zwłaszcza do USA, gdzie w związku z aferą Dieselgate na Volkswagena spadły dotkliwe kary finansowe.

Dopiero w ubiegłym tygodniu KBA we Flensburgu uwolnił firmę BMW od zarzutu świadomego montowania w modelach Serii 3 z silnikiem Diesla urządzenia wyłączającego ogranicznik emisji zanieczyszczeń podczas jazdy i aktywującego je tylko podczas testów emisji spalin. Dyrektor techniczny koncernu BMW Klaus Fröhlich zapewnił, że pojazdy tej marki nie są „z zasady” wyposażone w takie lub podobne urządzenia.

Wiceprzewodniczący klubu poselskiego partii Zielonych w Bundestagu Oliver Krischer, który z jej ramienia zasiada w parlamentarnej komisji śledczej ds. afery spalinowej Volkswagena, zarzucił koncernowi BMW, że ujawnione ostatnio przypadki zamontowania nieprawidłowego oprogramowania w dwóch, wymienionych na początku, modelach Serii 5 i 7 oraz podejrzenie o manipulowanie popularną „trójką” sprawiają, że bawarskiej firmie bardzo trudno będzie utrzymać opinię uczciwego producenta czystych samochodów, w których nie manipuluje się wynikami testu spalin.

Krischer zażądał od niemieckich koncernów samochodowych przedstawienia całościowych informacji nt. oprogramowania montowanego w silnikach produkowanych w nich modeli z silnikiem Diesla. Jeśli to nie nastąpi, „całej branży grożą wizerunkowe szkody nie do naprawienia”, podkreślił polityk Zielonych.

Źródło: www.motofaktor.pl