Francuski producent samochodów ogłosił plany zamknięcia kilku fabryk we Francji i zwolnienia 8 tys. pracowników. Powodem są złe wyniki firmy – pisze BBC.
Zgodnie z zapowiedziami Peugeota m.in. za dwa lata zostanie zamknięta fabryka w Aulnay pod Paryżem. Pracę straci 3 tys. osób. Połowie z nich firma chce zaproponować zatrudnienie w innej fabryce. Z kolei w zakładzie w Rennes, w zachodniej Francji, załoga, która liczy 5,6 tys. pracowników, będzie zmniejszona o 1,4 tys. osób. Kolejne 3 tys. pracowników zostaną zwolnione w pozostałych fabrykach we Francji.
W zeszłym tygodniu Peugeot ogłosił, że sprzedaż w pierwszej połowie tego roku spadła o 13 proc. z powodu „głębokiego kryzysu” w strefie euro. Jak powiedział prezes firmy Phillipe Varin, sytuacja „jest poważna”. – Jestem świadomy powagi dzisiejszego oświadczenia, a także tego, jaki musiało ono wywołać szok i emocje w firmie – napisał Varin. Jak dodał, to głębokość kryzysu spowodowała, że przedsiębiorstwo musi przeprowadzić reorganizację oraz że pracownicy, którzy stracą pracę, powinni otrzymać wsparcie i pomoc w poszukiwaniu nowego zatrudnienia.
Zdaniem związków zawodowych oświadczenie o planowanych zwolnieniach to „deklaracja wojny” i „trzęsienie ziemi”. Z kolei francuscy politycy określili plany firmy jako „nie do przyjęcia”
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, kataza