Nieustające problemy elektrycznej motoryzacji

Nowatorska idea budowy stacji wymiany akumulatorów montowanych w samochodach elektrycznych pojawiła się w 2005 r. Jej autor, Shai Agassi, założył startup Better Place by stworzyć sieć stacji wymiany. Mimo setek milionów dolarów pomysł właśnie upadł.
Better Place proponowała klientom dwa rozwiązania: jedno to domowe stacje ładowania pojazdów elektrycznych za pobieraną co miesiąc opłatę i drugi – wydłużenie zasięgu samochodu dzięki możliwości szybkiej wymiany akumulatora na stacji wymiany. Akumulatory należały do spółki, a klienci wykupowali plany abonamentowe w zależności od intensywności podróży – to system podobny do abonamentów operatorów telekomunikacyjnych z ceną zależną od limitów wybranych usług. Zainstalowany w samochodzie system samodzielnie wyszukiwał najbliższą stację wymiany lub punkt zasilania.

W założeniu rozwiązanie firmy miało obniżyć koszty użytkowania pojazdów elektrycznych, w których lwią część stanowi cena akumulatora. Spółka Better Place zdobyła spore finansowanie i do dzisiaj włożyła około 580 mln dolarów w budowę infrastruktury. Plany były ambitne – stworzyć sieci w kilku krajach, podpisać umowy z producentami różnych modeli aut elektrycznych. Teraz jednak sprzedaje aktywa i kończy działalność.

Co spowodowało problemy? Przede wszystkim za mały popyt i brak standardów budowy akumulatorów – producenci projektują akumulatory o różnych kształtach i rozmiarach, a dla sieci stacji wymiany idealnym rozwiązaniem byłby jednolity standard. Ostatecznie podjęto współpracę jedynie z Renault, ale usługi i sprzedaż aut przez Better Place przyniosły w ubiegłym roku niecałe siedem milionów dolarów. Nie wypaliły też plany budowy sieci w Izraelu i Danii ze względu na nikłe zainteresowanie klientów. A zdobycie dalszego finansowania okazało się niemożliwe.

Wizja boleśnie zderzyła się z rzeczywistością. Dziś praktycznie jedyną firmą, która osiągnęła sukces na polu samochodów elektrycznych jest Tesla Motors. Wszystko dzięki strategii odmiennej od trendu – firma skupiła się na samochodach łączących luksus z wrażeniami sportowymi, pięknie zaprojektowanych z akumulatorami pozwalającymi pokonać 300-400 km. Rozwija też stacje szybkiego ładowania – wystarczy 30 minut. Auta są drogie, ale chętnych nie brakuje. Prawdopodobnie w tym roku firma sprzeda 20 tys. egzemplarzy.

AUTOR:  WNP.PL (WGK), PAP