W pierwszej połowie roku z polskich fabryk wyjechało 360,7 tys. samochodów osobowych i dostawczych, ponad 21 proc. mniej niż przed rokiem.
– Nie widać światełka w tunelu, a drugiej połowie roku spadek produkcji samochodów w Polsce może być jeszcze większy – powiedział nam Wojciech Drzewiecki, szef eksperckiej firmy Samar, która ogłasza dane o produkcji samochodów. – Polskie fabryki większość produkcji eksportują, głównie do Europy Zachodniej. A tam z powodu kryzysu spada sprzedaż samochodów – tłumaczy Drzewiecki.
Od stycznia do maja kierowcy w UE kupili 5 mln 442 tys. aut, o 7,7 proc. mniej niż przed rokiem – podało Stowarzyszenie Europejskich Producentów Samochodów (ACEA).
Produkcja aut w Polsce spada już czwarty rok z rzędu, ale tak głębokiego załamania jak teraz nasze fabryki nie notowały od końca 2008 r., gdy rozpoczął się kryzys na świecie.
W pierwszej połowie tego roku za bramy tyskiej fabryki Fiata wyjechało o niemal jedną czwartą mniej aut niż przed rokiem, w gliwickiej fabryce Opla produkcja spadła o jedną trzecią, a żerańska FSO od wiosny zeszłego roku czeka na wznowienie montażu. Z kryzysem radzi sobie tylko poznańska fabryka Volkswagena, której produkcja spadła o 411 sztuk w stosunku do pierwszego półrocza 2011 r., czyli o 0,5 proc.
Przed dekadą dwie trzecie nowych samochodów kupowanych przez Polaków pochodziło z krajowych zakładów. Od tego czasu nasz rynek motoryzacyjny skurczył się o połowę, a Polacy kupują w większości auta z importu.
W pierwszej połowie roku 1,18 proc. (czyli 3730 sztuk) samochodów osobowych z naszych fabryk trafiło na krajowy rynek. Resztę wyeksportowano. Ale eksport też spada. W pierwszej połowie tego roku z Polski wysłano za granicę 87,2 tys. aut mniej niż przed rokiem. To zapowiada gorsze wyniki w naszym handlu zagranicznym.
– Ratunkiem dla fabryk samochodów mogłoby być zwiększenie sprzedaży w kraju. Ale to mało realne. Polacy oszczędzają, bo obawiają się o swoją przyszłość i w pierwszym rzędzie rezygnują z tak kosztownych zakupów jak samochody – uważa Drzewiecki.
W czerwcu pierwszy raz od wielu lat zarejestrowano mniej nowych aut niż w maju – podał Samar.
Fiat Auto Poland poinformował nas, że w zeszłym miesiącu wprowadził nowe promocje, oferując m.in. rabaty za zakup nowego auta za gotówkę, samochód zostawiany w rozliczeniu za nowe auto czy też licząc mniej za dodatkowe wyposażenie. Kupując Fiata Pandę Classic z tyskiej fabryki, można dzięki temu zaoszczędzić nawet 8 tys. zł.
Ale zdaniem Drzewieckiego większości sprzedawców nie stać na hojne promocje. – Wielu dilerów jest w złej sytuacji finansowej i pogarsza ją, ograniczając swoje marże. W branży motoryzacyjnej coraz głośniej mówi się, że grozi nam fala bankructw dilerów – powiedział nam szef Samara.
Spadek produkcji to także zagrożenie dla pracowników fabryk aut. – Staramy się utrzymać zatrudnienie oraz pracę na trzy zmiany. Liczymy na powodzenie nowej wersji Opla Astra sedan, którą wkrótce zacznie produkować fabryka w Gliwicach – powiedział nam Przemysł Byszewski, rzecznik przedstawicielstwa koncernu GM, który jest właścicielem Opla. Ale w tym roku zakład w Gliwicach ogłaszał już przymusowe przestoje. Rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar stwierdził: – Spółka zmuszona jest podjąć działania zmierzające do dostosowania wielkości produkcji do poziomu zamówień.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, Andrzej Kublik