Są również miejsca, gdzie statystyki prezentują się inaczej. Auta japońskie mają „wzięcie” w Warszawie – amatorzy cudzej własności najczęściej wybierają Toyoty oraz Hondy.
W ubiegłym roku podczas lata samochody najczęściej znikały z ulic (7069 przypadków). Dużo rzadziej złodzieje „polowali” na auto znajdujące się na parkingu przy centrum handlowym (234) oraz garażu (209).
Policjanci pracujący nad kradzieżami aut twierdzą, że skradzione wozy niemal od razu są rozbierane na części, które następnie można kupić na giełdzie bądź w Internecie. Dodają, że jedynie bardzo mała część pojazdów trafia w całości na rynek.
Jeden z oficerów pionu kryminalnego Policji mówi, że odnalezienie „dziupli” z kilkunastoma autami jest marnym pocieszeniem dla właścicieli, gdyż są one rozbierane najczęściej w sposób amatorski, który je po prostu niszczy. Dlatego też namawia do ubezpieczenia wozu, które jest najpewniejszym zabezpieczeniem.