Ta firma istnieje od 110 lat. A jej historię zaczął… sterowiec. Teraz gigant, który sprzedaje części za 47 mld euro rocznie, szykuje się do masowych zwolnień. Pracę ma stracić nawet 14 tys. osób. Powód? Tym jest… elektromobilność.
Jaki czas temu pisaliśmy o tragicznej kondycji branży motoryzacyjnej w Europie. W sumie od 2020 r. na Starym Kontynencie pracę straciło 86 tys. osób zatrudnionych w tym segmencie rynku. Powiem więcej, 60 proc. z tej liczby to pracownicy, którzy pracowali w Niemczech. Teraz doniesienia te zdają się potwierdzać. Kolejny gigant zaczyna zwolnienia. Pracę straci 14 tys. osób.
Blisko 47 mld euro sprzedaży i miliardy euro długów
Gigantem, który w Niemczech ma poważne problemy, jest ZF Friedrichshafen AG. To świetnie znany, niemiecki producent części do samochodów. Słynie m.in. z opracowywania mechanizmów przekładniowych, napędów czy podwozi. Firma powstała w 1915 r. A jej założycielem był sam… Ferdinand von Zeppelin. Tak, ten sam od przedziwnych statków powietrznych o konstrukcji szkieletowej.
Firma ma siedzibę w Badenii-Wirtembergii. Dziś jest jednak światowym koncernem. Posiada 162 zakładów produkcyjnych w 31 krajach. Zatrudnia na całym świecie około 168 700 pracowników i w 2023 r. osiągnęła sprzedaż na poziomie 46,6 mld euro. Tak optymistyczne dane nie poprawiają jednak jej realnej kondycji. Kondycji, która dotyczy miliardowych długów.
ZF na początek zamknie jedną fabrykę, a drugiej o połowę zredukuje zatrudnienie
ZF ma dwa wyjścia. Ogłosić upadłość lub walczyć o swoją przyszłość. Władze wybierają opcję nr 2. A to oznacza drastyczny plan cięć. Jednym z jego elementów mają się stać redukcje zatrudnienia. W przypadku Niemiec i już teraz przygotowywane są dwa działania. Mowa o:
- likwidacji zakładu w Gelsenkirchen w Nadrenii Północnej-Westfalii.
- zwolnieniu 700-850 osób z 1600 obecnie zatrudnionych w zakładzie w Brandenburg an der Havel w Brandenburgii.
Z czego wynikają problemy finansowe niemieckiego giganta?
Motoryzacja idzie w kierunku automatycznych skrzyń biegów. W ich konstruowaniu, produkcji i sprzedaży specjalizuje się ZF. Skąd zatem problemy firmy? Powód jest prosty. Przemysł samochodowy wchodzi w fazę zastoju. A producenci aut stawiają na automaty, ale dwusprzęgłowe. To z kolei rynek, na którym inne firmy okazją się bardziej konkurencyjne od niemieckiego ZF. Działania naprawcze niemieckiego giganta będą oczywiście bardziej długofalowe. Firma mówi m.in. o tym, że do 2028 roku zlikwiduje 14 tys. z 50 tys. stanowisk pracy w Niemczech.
W kontekście tej informacji wybrzmiewa jednak jeszcze jeden fakt. Zwolnienia sprawiają, że blady cień padł na miasto miasta Brandenburg an der Havel. Miasto, które poza przemysłem motoryzacyjnym, nie jest w stanie zaproponować żadnej alternatywy zwalnianym przez ZF pracownikom. To raz. Dwa w Niemczech coraz głośniej mówi się o tym, że podobnych scenariuszy będzie więcej. Winna temu jest unijna polityka eko-motoryzacji. Przejście na napędy elektryczne oznacza deindustrializację Europy. Zwolnienia są zatem nieuniknione. Poszukiwanie oszczędności przez producentów również.
Źródło: moto.pl