Berek – Chiny uciekają…

Niemieccy producenci samochodów coraz bardziej tracą na znaczeniu na chińskim rynku. Zdaniem ekspertów nie zostało im już wiele czasu na zajęcie się problemami sprzedażowymi. Chiny zostawiają konkurencję w tyle.

Na największym na świecie rynku samochodowym, silniki spalinowe z Europy stają się coraz bardziej przestarzałe. Ponadto w europejskim przemyśle motoryzacyjnym jedna zła wiadomość goni drugą – Audi chce zamknąć fabrykę w Brukseli zatrudniającą 3 tysiące pracowników. VW planuje program oszczędnościowy i anulował obowiązującą od dziesięcioleci gwarancję zatrudnienia w Niemczech. Z raportów wynika że firma z Wolfsburga może rozstać się z nawet 30 000 pracowników w Niemczech. Mercedes dopiero w zeszłym tygodniu ostrzegł przed załamaniem się zysków.

Kryzys w Niemczech?

Tak naprawdę ten kryzys nie dotyczy przede wszystkim Niemiec, ani innych europejskich krajów. Z perspektywy globalnych koncernów samochodowych centrum świata od dawna stanowią Chiny. Jest to największy rynek samochodowy na świecie: w 2023 roku zarejestrowano tam prawie 26 mln samochodów, co stanowi jedną trzecią wszystkich nowych rejestracji samochodów na świecie. Z drugiej strony udział Niemiec w tym rynku wynosi około 5 procent.

W Chinach samochody z silnikami spalinowymi (mocna strona europejskich producentów), sprzedają się coraz wolniej. Dotyczy to wszystkich niemieckich (i nie tylko) marek światowych. Dla przykładu VW w 2019 roku w Chinach sprzedało 4,2 mln samochodów, ale w 2023 roku już o milion mniej. Chińscy producenci, tacy jak BYD i Geely, wypierają europejskie silniki spalinowe wysokiej jakości, niedrogimi samochodami elektrycznymi. Stary model biznesowy firm motoryzacyjnych upada.

W zeszłym miesiącu po raz pierwszy zarejestrowano więcej samochodów elektrycznych i hybrydowych niż pojazdów z silnikami benzynowymi i diesla. Dodatkowo w większych miastach obowiązują ograniczenia. Na przykład w Pekinie rejestracje aut spalinowych przyznawane są wyłącznie w drodze loterii, co przyczyniło się do niektórych decyzji zakupowych. Jak mówią tamtejsi kierowcy – „E-samochody są tańsze i można zaoszczędzić pieniądze”.

Chińskie marki szybko nadrobiły zaległości

Krajowe marki motoryzacyjne w ostatnich latach bardzo szybko urosły. Obecnie ich udział w rynku przekracza pięćdziesiąt procent. Według ekspertów – niemieccy producenci samochodów nie zareagowali wystarczająco szybko na rozwój sytuacji w Chinach. Najważniejszymi czynnikami wpływającymi na słabą sprzedaż niemieckich producentów jest niedocenianie dynamiki rynku samochodów elektrycznych w Chinach, a po drugie, nie spodziewano się, że chińscy producenci samochodów tak szybko wprowadzą na rynek tak dobre i innowacyjne produkty.

Gadżety techniczne jako symbol statusu?

Producent BYD reklamuje nowy samochód, który na żądanie podskakuje unosząc wszystkie koła nad powierzchnię jezdni. Zawracanie w miejscu stylu czołgu, czy parkowanie za pomocą oddzielnego napędu kół prawych i lewych z poślizgiem nie jest już żadnym wyzwaniem. Do tego samochody chińskie mają często bardzo bogate wyposażenie. Fotele z masażem, lodówki i systemy rozrywki są często standardem.

W Chinach pojawiło się około 100 producentów samochodów elektrycznych, a niektórzy z nich przy wsparciu rządu prowadzą bezlitosną wojnę cenową o klientów. To wsparcie rządu stwarza nieprzychylne warunki rynkowe dla producentów spoza Chin. Ale należy pamiętać, że wsparcie nie trwa wiecznie – w momencie, kiedy wsparcie zostanie przerwane – ceny samochodów, nawet na rynku Chińskim, będą musiały ulec zrewidowaniu.

Najbliższe trzy, cztery lata będą kluczowe

Jak podają analitycy rynku, niemieccy producenci muszą szybko reagować, oferując konkurencyjne produkty i nowe rozwiązania, aby nie stracić jeszcze większego udziału w ważnym dla nich chińskim rynku samochodowym. By było to możliwe konieczne są wielkie inwestycje  w jazdę autonomiczną  elektromobilność. Niemcy będą musieli ponadto zrewidować swoją politykę marżową oraz finansową.

Dla przykładu Volkswagenowi zarzuca się, że w 2021 roku wypłacił akcjonariuszom 13 miliardów euro dywidend, które mogłyby zostać wykorzystane do przeprowadzenia rewolucji technologicznej w aktualnie produkowanych pojazdach.

Niedobry jest także polityczny zwrot w Europie: Niemcy od 2024 r. zniosły dofinansowanie samochodów elektrycznych, a Austria nie wspiera już zakupów takich samochodów przez firmy.

Sytuację można podsumować tytułowym: Berek – chiny uciekają….

Źródło: ww.motofaktor.pl