Volkswagen podjął odważną decyzję. Zamierza zainwestować 5 mld dolarów w amerykańską markę Rivian. Podmioty stworzą spółkę joint-venture. W ten sposób Amerykanie pozyskają niezbędne finansowanie, a Niemcy oprogramowanie i „know-how”.
Jak informuje agencja Reuters, niemiecki Federalny Urząd Antymonopolowy zakończył kontrolę w sprawie utworzenia spółki joint venture przez Volkswagena i markę Rivian. Nie stwierdzono przeciwwskazań, dzięki czemu już wkrótce oba podmioty będą mogły rozpocząć współpracę. W pierwszej kolejności niemiecki koncern zasili amerykańską markę kwotą miliarda dolarów, a następnie, do 2026 roku, zainwestuje kolejne cztery miliardy.
Volkswagen i Rivian stworzą spółkę. Współpraca technologiczna
Decyzja o założeniu spółki joint-venture przez koncern Volkswagen i amerykańskiego Riviana to dla obu tych podmiotów krok w dobrą stronę. Dla producenta elektryków, który jak dotąd notował ciągłe straty (dla przykładu w pierwszym kwartale 2024 roku marka odnotowała stratę netto w wysokości ponad 1,4 mld dol), nagły zastrzyk gotówki ze strony niemieckiego giganta to niczym koło ratunkowe rzucone tonącemu – po ogłoszeniu informacji o rozpoczęciu współpracy z VW w czerwcu, akcje marki z krainy hamburgerów podskoczyły o prawie 50 proc.
Z kolei Volkswagen, mimo olbrzymich środków, w kwestii elektromobilności nadal pozostaje nieco w tyle pod względem technologicznym, powoli tracąc rynek na rzecz chińskich producentów. A to dla zachodniego przemysłu motoryzacyjnego jest aktualnie największe zagrożenie. „VW, podobnie jak inni giganci branży motoryzacyjnej, znalazł się pod presją rywali, takich jak Tesla i chiński BYD. Gigant próbuje odejść od pojazdów napędzanych paliwami kopalnymi. W międzyczasie niektóre start-upy EV osiągnęły postęp na wysoce konkurencyjnym rynku, a wyższe stopy procentowe uderzyły w popyt na duże zakupy” – stwierdza redakcja portal stacji BBC, cytowana przez tvn24.pl. Dzięki współpracy z Rivianem koncern będzie mógł wykorzystać jego oprogramowanie we własnych pojazdach, a tym samym nieco zmniejszyć dystans do swoich konkurentów.
Zachód walczy z zalewem chińskich elektryków
Zagrożenie płynące ze strony chińskiej konkurencji zostało dostrzeżone nie tylko przez unijnych oficjeli, ale również rząd USA. Amerykanie ni stąd, ni zowąd postanowili czterokrotnie podwyższyć stawki cła na elektryki z ChRL, podnosząc je z poziomu 25 do 100 proc. Wkrótce potem także UE zdecydowało się ogłosić decyzję w sprawie podniesienia opłat celnych, co było następstwem przeprowadzonego wcześniej śledztwa dotyczącego nieuczciwego dotowania producentów z Państwa Środka przez władze w Pekinie. W tym przypadku jednak nadal prowadzone są dysputy dotyczące potencjalnych konsekwencji ceł i ich wpływu na europejską branżę – Chiny odgrażają się, że wprowadzą odwetowe cła na pochodzące z Europy samochody spalinowe.
Źrodło: moto.pl